Nazwa bloga:Wyjątkowa Weasley
Autorka:
Oceniająca:Gabrysia M.
Pierwsze wrażenie:
Pierwsze co pomyślałam kiedy weszłam na twojego bloga to: ,,Kurczę, ciemno
tu''. Ale spoko. Wszystko widzę (tę cząstkę pisałam zanim autorka zmieniła odcienie bloga). Chociaż zanim dodałaś, link to (przyznaję się)
myślałam, że ślepnę.
Twój blog na oko wydaje się być ciekawy. Ciekawi mnie, co wyjdzie w praniu.
Masz muzykę (niech ktoś mi wytłumaczy, dlaczego się tak jej czepiam). Nie jest
za ciężka, więc zostawmy ją w spokoju.
Ok. To będzie na tyle. 10/10
Wygląd:
Jak już wcześniej wspomniałam masz ciemne tło, ale dzięki temu, że masz
ustawioną dużej wielkości, białego koloru czcionkę jest przejrzyście. W zakładce
o nazwie ,,Oceny bloga’’ dodałaś link
naszej ocenialni (tyle to wiadomo), ale też informację o tym, że stworzyłaś
nowego bloga. Rozumiem, że chciałaś poinformować swoich czytelników o tym, ale
dlaczego w zakładce o nazwie ,,Oceny
bloga’’? Nie pojmuję. Muszę też zapytać Cię, po co dodałaś ,,Spis Treści’’ (w dodatku nie za aktualizowany) skoro masz ,,Archiwum bloga’’?
Ale cóż nie mój
interes.
7,5/10
Treść:
Ciekawość bardzo szybko przywiała mnie na twojego bloga, dlatego teraz zabieram się za czytanie i konkretne ocenianie:
-Dialogi:
W pierwszym rozdziale dialogu (w dodatku krótkiego) doczekałam się dopiero na końcu, jednak rozdział drugi miał w sobie całkiem zadowalającą ilość dialogów. Ale przyznaj, że głównie opisywałaś.
Dlatego zajęłam się ,,opatrywaniem'' dialogów z rozdziału 18. I to moje ,,opatrywanie na nic się zdało. Wszystko było bez większych problemów.
4/4 punkty.
-Bohaterowie:
Po pierwsze: dlaczego po przeczytaniu prologu i dwóch pierwszych rozdziałach wiem tylko, że główną bohaterką jest Rose Weasley?
A co z opisywaniem bohaterów? Zawiodłam się, bo nie mam nawet co pisać o tych bohaterach. Aż się płakać chce.
0/8 punktów.
-Oryginalność:
Tu nie mam zastrzeżeń. Twój blog na pewno jest oryginalny i co do tego nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Nie chodzi tu o oryginalność w wyglądzie, bo biały na pewno nie jest niezwykły, ale chodzi o to, że zauważyłam jak wiele serca wkładasz w tego bloga. To właśnie jest niezwykłe.
5/5
-Opisy miejsc i czasu:
I w pierwszym rozdziale co do czasu dowiedziałam się że jest ranek, bo w końcu obudziła się po cało nocnym śnie. A co do miejsc? Szkoda gadać.
1/2
-Tempo rozwijania się akcji:
Teraz możemy się cieszyć obie. Ja dlatego, że lubię mówić pozytywne słowa, a ty dlatego, że kierowane są do ciebie.
Tempo jest w porządku. Nie widzę żadnego problemu. Czas jest ok.
3/3
-Styl:
Niech to nie umiem się do tego przyczepić. Ale to dobrze dla ciebie ;).
5/5
Stylistyka, ortografia, interpunkcja:
Jeśli masz uśmiech na twarzy to go (bardzo proszę) ,,wyłącz''. Ponieważ tu będziemy mieć trochę do napisania.
,,Był zaskoczony, kiedy zobaczył Weasley, tak
bardzo że bał się zdjąć kask żeby jego towarzysze nie zauważyli,
że coś mogło go tak zbic z tropu. Dopiero, kiedy czuł się trochę
bardziej pewny zdjął kask.''- To tak: trzy przecinki zostały zjedzone tak samo jak ,,i''. I jest powtórzenie i tym powtórzeniem jest słowo ,,kask''. Jeżeli nie znasz wyrazów bliskoznacznych zawsze możesz taki słownik włączyć w internecie.
,,Ale on
nie mógł ją lubić!'' i znowu to ,,ć'' niech będzie przeklęte!
,,-Kawa
czy herbata?- rzuciła w przestrzeń.'' -przed wypowiedzią zawsze dajemy pauzę, ale to chyba było jednorazowe, bo nie zauważyłam tego nigdzie indziej.
,,-Proponuję
żeby wieczorem po kolacji zagrać w papier, nożyce kamień i ten,
kto wygra będzie spać sam- rzucił Malfoy, a kiedy Rose na niego
spojrzała, dostrzegła że chłopak na nią patrzy z rozbawieniem w
oczach. Od tamtej chwili zaczęły ją nękać myśli o tym, że może
będzie musiała z nim spać w jednym łóżku.''- w słowie ,,zagrać'' zaznaczyłam ,,ć'' wiesz dlaczego? Dlatego, że napisałaś ,,zagramy'' przez co zdanie wyglądało nieestetycznie. I przecinki też stają się przeklęte.
Dobra mam nadzieję, że tyle wystarczy, aby dać ci do myślenia. Wybacz, ale taka praca : -4 punkty.
Dodatkowe punkty:
Czyli to co każdy lubi najbardziej.
Ja dodatkowe punkty mogę Ci przyznać za to, że jak zaczęłam czytać to już nie mogłam się oderwać. I może też za to, że nie przesadzasz z dekorowaniem bloga. Prostota jest (moim zdaniem) idealna do blogów.
+4
A teraz wynik końcowy: 35.5 co daje Ci ocenę dobrą.
Starałam się nie myśleć jaka ocena wyjdzie, ale pomyliłam się zaledwie o 6 punktów, których zabrakło u bohaterów.
A teraz bardzo chciałam Cię przeprosić za to, że tak długo pisałam tę ocenę. Niestety, ale tak to jest jak ma się szkołę, i trzy blogi do ogarnięcia. Mam nadzieję, że się nie gniewasz, a ocena jest zadowalająca.
A może teleportacja?
niedziela, 9 lutego 2014
poniedziałek, 3 lutego 2014
004# -Girl from Ravenclaw
Nazwa bloga: Girl from Ravenclaw.
Autorka:Sweet Raspberry
Oceniająca:Gabrysia M.
Pierwsze wrażenie:
Kiedy przeczytałam twoje zgłoszenie pomyślałam ,,Yes, w końcu jakiś blog o dzieciach Harrego'' Dlatego od razu kliknęłam na twojego bloga. I uważam, że ciekawie będzie to oceniać. I uważam, że muszę przyczepić się do muzyki. Pomimo tego, że mi się podoba ta playlista, bo sama lubię te piosenki, ale jeśli nie chcesz, żeby było ich dużo to dodaj ze dwie. Tylko ja cię bardzo proszę jakieś wesołe, z życiem.
Gdyby nie ta muzyka była by pełna liczba punktów, a tak tylko 8/10.
Wygląd:
Zacznijmy od tego, że zdjęcie Jamesa (jak sądzę) sprawia rozbrajające wrażenie i rozśmiesza mnie za każdym razem kiedy wchodzę na twojego bloga. Co jest wyczynem, bo ostatnio jakoś nie mam humoru.
Ale wróćmy do wyglądu. Czegoś mi brakuje. Może trochę więcej życia? W końcu to blog o potomkach Huncwota. Jeśli nie chcesz zmieniać szablonu, bo ten jest ok, to dodaj coś jeszcze. Nie wiem co. Wykaż się inwencją twórczą. W końcu Emily nie jest do końca spokojna, prawda?
Kiedy czytałam post litery nie były do końca przejrzyste. Ja też mam bloga, więc rozumiem ten ból, ale temu można spokojnie zaradzić. Kolor tekstu można zmienić na jakiś mocniejszy, bardziej przejrzysty. Zgodzisz się ze mną?
Cieszy mnie, że masz zakładkę z bohaterami, ponieważ byłam kiedyś na blogu, który takowej zakładki nie miał i gubiłam się kto jest kim( nie kpijcie ze mnie, taka prawda). Ale tu też się przyczepię. Gdybyś dodała zdjęcia do opisu bohaterów byłabym usatysfakcjonowana.
Chyba już nie mam się już do czego przyczepić. Wynik będzie ,mam nadzieję, zadowalający.
6,5/10
Treść:
Do czytania zachęciło mnie to, że główna bohaterka jest zakochana w Jamesie Syriuszu. No i może też to, że blog jest o nowym pokoleniu. Tak więc zaczynamy:
-Dialogi:
Dialogi są zadowalające. Mogła byś jeszcze dopisywać, krótkie opisy reakcji. Typu: ,,była wściekła'' czy coś w tym stylu.
Tu się różnię od innych oceniających. Nie mam zamiaru się tu rozpisywać, ponieważ nie widzę takiej potrzeby. Piszesz ciekawie, jedyną ujmą jest to, że nie dajesz( chociaż krótkich) opisów sytuacji. To jest takie... nie wiem jak to ująć. Może tak: czytam wiele blogów i ,uwierz mi na słowo, w każdym są chociażby, krótkie opisy. Jeśli np. uważasz, że skończyłaś pisać, jesteś z siebie zadowolona i udostępniasz posta, a potem czytając go (już opublikowanego) stwierdzasz, że nie zadowala Cię jednak nie chcesz go od nowa edytować to włącz najpierw podgląd. Będziesz mogła wtedy stwierdzić co jest nie tak. To jest taka mała rada na przyszłość.
I właśnie przez te opisy reakcji zdobywasz zaledwie 2/4 punkty.
-Bohaterowie:
Zacznę od tego, że opisy bohaterów w postach są krótkie i mało wnoszące. Wiem, że masz zakładkę o tych bohaterach, ale dobrze byłoby pomyśleć o tym żeby w opisać ich też w poście.
Zauważ, że opisując Emily napisałaś tak: ,,Krukonka, jest w wieku Jamesa. Ma rude włosy i zielone oczy. Jest mugolakiem, jej rodzice to mugole. Skromna, zakochana nastolatka. Główna bohaterka powieści.''
Po pierwsze: skąd mamy wiedzieć ile ma lat skoro Jamesa nie opisałaś i nie podałaś jego wieku. Zrozumiałabym gdybyś napisała np: ,,Jest na czwartym roku Hogwartu''. Wtedy byłabym w stanie wybaczyć Ci, że nie napisałaś liczby lat, bo od razu możemy się domyślić, że ma lat 14.
Po drugie: Napisałaś, że jest mugolką. Po co, więc dopisywać jeszcze, że jej rodzice to mugole? Tego akurat domyślamy się od razu.
Przejdę do Alice: ,, Przyjaciółka Emily. Jest półkrwi. Ma długie, czekoladowe włosy i czarne oczy. Krukonka w wieku Emily.''
Takie pytanie: dlaczego nie dodałaś nazwiska Alice? Nie rozumiem tego.
I znowu ten sam błąd: ,,Krukonka w wieku Emily''. Skąd np. Ja mam wiedzieć ile ma lat skoro nie dodałaś wieku Emily? Chyba nie będę umiała Ci tego wybaczyć.
Zajmijmy się Tedem: ,, Krukon w wieku Emily i Alice. Jest czystej krwi, za to uważany za zdrajce on, jak i jego rodzina.''
Chyba nie muszę wspominać o wieku?
Tym razem przyczepię się do tego: ,,(...) Jest czystej krwi, za to uważany za zdrajce on, jak i jego rodzina.''
Wychodzi na to, że on i jego rodzina są uważani za zdrajców, bo są czystej krwi. Gdybyś dodała np. ,,jest'' od razu zrozumiałoby się o co chodzi. I pisze się ,,zdrajcę'' ,a nie ,,zdrajce''.
O Julii Malfoy tylko wspomnę: wiek znowu dla domysłu. I tu dodałaś nazwisko, a najlepsi przyjaciele Emily nazwiska nie mają? Wyjaśnij mi to proszę.
Eryk: również nie ma nazwiska.
3/8
-Oryginalność:
Zdecydowanie twój blog jest oryginalny. Nie chodzi o to, że rzadko spotykam się z blogami tego typu tylko o to, że ( pomimo tylu potknięć) piszesz ciekawie i bez porównania.
5/5
-Opisy miejsc i czasu:
Tu jest zupełnie w porządku. Zawsze napiszesz np. ,,nareszcie weekend'' odrazu wiemy, że mamy sobotę.
2/2
-Tempo rozwijania się akcji:
Tu też jest zupełnie w porządku. Nie stoisz w miejscu z akcją, więc nie mam do czego się przyczepić.
3/3
-Styl:
Nie widzę dużego problemu. Pomimo braku reakcji i niewyjaśnionego wieku bohaterów.
4/5
Stylistyka, ortografia, interpunkcja:
W pierwszym poście jest bardzo dużo dialogów, ale czytając go uchwyciłam małe potknięcie, które wielu osobom się zdarza( przyznam, że mi też).
,,Zwariowałaś? Spać na transmutacji? W drugiej ławce, u McGonagall? Co się...'' chodzi tu o to, że w Polsce pisze się albo jedną kropkę, albo trzy.
,, Dobra, dobra, już się tak nie denerwuj, bo ci żyłka pęknie...'' tu popełniłaś błąd, który wyłapuję często, nawet u mnie. Piszemy ,,się'', a nie ,,sie''. I znowu zapomniałaś o trzeciej kropce. Będę Ci to wytykać tak długo, aż ta kropka zapamięta Ci się nawet za dokładnie.
,,No tak, rzeczywiście. Chodź Ted, spóźnimy się na eliksiry.'' i znowu to ,,ę''.
,,(...)Nie przejmuje się nikim oprócz siebie- chłopak spojrzał za siebie na schody- Dobra, ja już idę! Przepraszam. Aha i dzięki za rozmowę!'' to ,,się'' nie daje mi spokoju. Zaczynam je już wyłapywać bez większego problemu. Nie rozumiem dlaczego cały czas zapominasz o ogonku? W końcu nie robisz błędów ortograficznych czy językowych.
Ok. Chyba będzie na tyle.
Wyobrażasz sobie, że przez ogonki i kropki muszę odjąć Ci 2,5 punku.
Dodatkowe punkty:
Dodatkowe punkty dam Ci za to, że masz Aktualności. Wiem, że na blogu na, którym są opowiadania nie jest to konieczne, ale przynajmniej wiem kiedy będzie nowy post i co postanawiasz z związku z blogiem. I może za to, że na tych Aktualnościach jest przejrzyście ;)
+3 punkty.
Wychodzą 32 punkty, więc ocena dostateczna. Trochę mi smutno, bo kiedy weszłam na twojego bloga sądziłam, że wyjdzie na przynajmniej 4.
Mam nadzieję, że ocena Cię zadowala. Jeśli nie, skargę możesz złożyć na mojej podstronie. Twój blog podobał mi się, więc na pewno jeszcze na niego zaglądnę. Między innymi żeby sprawdzić czy wzięłaś sobie moje rady do serca.
Autorka:Sweet Raspberry
Oceniająca:Gabrysia M.
Pierwsze wrażenie:
Kiedy przeczytałam twoje zgłoszenie pomyślałam ,,Yes, w końcu jakiś blog o dzieciach Harrego'' Dlatego od razu kliknęłam na twojego bloga. I uważam, że ciekawie będzie to oceniać. I uważam, że muszę przyczepić się do muzyki. Pomimo tego, że mi się podoba ta playlista, bo sama lubię te piosenki, ale jeśli nie chcesz, żeby było ich dużo to dodaj ze dwie. Tylko ja cię bardzo proszę jakieś wesołe, z życiem.
Gdyby nie ta muzyka była by pełna liczba punktów, a tak tylko 8/10.
Wygląd:
Zacznijmy od tego, że zdjęcie Jamesa (jak sądzę) sprawia rozbrajające wrażenie i rozśmiesza mnie za każdym razem kiedy wchodzę na twojego bloga. Co jest wyczynem, bo ostatnio jakoś nie mam humoru.
Ale wróćmy do wyglądu. Czegoś mi brakuje. Może trochę więcej życia? W końcu to blog o potomkach Huncwota. Jeśli nie chcesz zmieniać szablonu, bo ten jest ok, to dodaj coś jeszcze. Nie wiem co. Wykaż się inwencją twórczą. W końcu Emily nie jest do końca spokojna, prawda?
Kiedy czytałam post litery nie były do końca przejrzyste. Ja też mam bloga, więc rozumiem ten ból, ale temu można spokojnie zaradzić. Kolor tekstu można zmienić na jakiś mocniejszy, bardziej przejrzysty. Zgodzisz się ze mną?
Cieszy mnie, że masz zakładkę z bohaterami, ponieważ byłam kiedyś na blogu, który takowej zakładki nie miał i gubiłam się kto jest kim( nie kpijcie ze mnie, taka prawda). Ale tu też się przyczepię. Gdybyś dodała zdjęcia do opisu bohaterów byłabym usatysfakcjonowana.
Chyba już nie mam się już do czego przyczepić. Wynik będzie ,mam nadzieję, zadowalający.
6,5/10
Treść:
Do czytania zachęciło mnie to, że główna bohaterka jest zakochana w Jamesie Syriuszu. No i może też to, że blog jest o nowym pokoleniu. Tak więc zaczynamy:
-Dialogi:
Dialogi są zadowalające. Mogła byś jeszcze dopisywać, krótkie opisy reakcji. Typu: ,,była wściekła'' czy coś w tym stylu.
Tu się różnię od innych oceniających. Nie mam zamiaru się tu rozpisywać, ponieważ nie widzę takiej potrzeby. Piszesz ciekawie, jedyną ujmą jest to, że nie dajesz( chociaż krótkich) opisów sytuacji. To jest takie... nie wiem jak to ująć. Może tak: czytam wiele blogów i ,uwierz mi na słowo, w każdym są chociażby, krótkie opisy. Jeśli np. uważasz, że skończyłaś pisać, jesteś z siebie zadowolona i udostępniasz posta, a potem czytając go (już opublikowanego) stwierdzasz, że nie zadowala Cię jednak nie chcesz go od nowa edytować to włącz najpierw podgląd. Będziesz mogła wtedy stwierdzić co jest nie tak. To jest taka mała rada na przyszłość.
I właśnie przez te opisy reakcji zdobywasz zaledwie 2/4 punkty.
-Bohaterowie:
Zacznę od tego, że opisy bohaterów w postach są krótkie i mało wnoszące. Wiem, że masz zakładkę o tych bohaterach, ale dobrze byłoby pomyśleć o tym żeby w opisać ich też w poście.
Zauważ, że opisując Emily napisałaś tak: ,,Krukonka, jest w wieku Jamesa. Ma rude włosy i zielone oczy. Jest mugolakiem, jej rodzice to mugole. Skromna, zakochana nastolatka. Główna bohaterka powieści.''
Po pierwsze: skąd mamy wiedzieć ile ma lat skoro Jamesa nie opisałaś i nie podałaś jego wieku. Zrozumiałabym gdybyś napisała np: ,,Jest na czwartym roku Hogwartu''. Wtedy byłabym w stanie wybaczyć Ci, że nie napisałaś liczby lat, bo od razu możemy się domyślić, że ma lat 14.
Po drugie: Napisałaś, że jest mugolką. Po co, więc dopisywać jeszcze, że jej rodzice to mugole? Tego akurat domyślamy się od razu.
Przejdę do Alice: ,, Przyjaciółka Emily. Jest półkrwi. Ma długie, czekoladowe włosy i czarne oczy. Krukonka w wieku Emily.''
Takie pytanie: dlaczego nie dodałaś nazwiska Alice? Nie rozumiem tego.
I znowu ten sam błąd: ,,Krukonka w wieku Emily''. Skąd np. Ja mam wiedzieć ile ma lat skoro nie dodałaś wieku Emily? Chyba nie będę umiała Ci tego wybaczyć.
Zajmijmy się Tedem: ,, Krukon w wieku Emily i Alice. Jest czystej krwi, za to uważany za zdrajce on, jak i jego rodzina.''
Chyba nie muszę wspominać o wieku?
Tym razem przyczepię się do tego: ,,(...) Jest czystej krwi, za to uważany za zdrajce on, jak i jego rodzina.''
Wychodzi na to, że on i jego rodzina są uważani za zdrajców, bo są czystej krwi. Gdybyś dodała np. ,,jest'' od razu zrozumiałoby się o co chodzi. I pisze się ,,zdrajcę'' ,a nie ,,zdrajce''.
O Julii Malfoy tylko wspomnę: wiek znowu dla domysłu. I tu dodałaś nazwisko, a najlepsi przyjaciele Emily nazwiska nie mają? Wyjaśnij mi to proszę.
Eryk: również nie ma nazwiska.
3/8
-Oryginalność:
Zdecydowanie twój blog jest oryginalny. Nie chodzi o to, że rzadko spotykam się z blogami tego typu tylko o to, że ( pomimo tylu potknięć) piszesz ciekawie i bez porównania.
5/5
-Opisy miejsc i czasu:
Tu jest zupełnie w porządku. Zawsze napiszesz np. ,,nareszcie weekend'' odrazu wiemy, że mamy sobotę.
2/2
-Tempo rozwijania się akcji:
Tu też jest zupełnie w porządku. Nie stoisz w miejscu z akcją, więc nie mam do czego się przyczepić.
3/3
-Styl:
Nie widzę dużego problemu. Pomimo braku reakcji i niewyjaśnionego wieku bohaterów.
4/5
Stylistyka, ortografia, interpunkcja:
W pierwszym poście jest bardzo dużo dialogów, ale czytając go uchwyciłam małe potknięcie, które wielu osobom się zdarza( przyznam, że mi też).
,,Zwariowałaś? Spać na transmutacji? W drugiej ławce, u McGonagall? Co się...'' chodzi tu o to, że w Polsce pisze się albo jedną kropkę, albo trzy.
,, Dobra, dobra, już się tak nie denerwuj, bo ci żyłka pęknie...'' tu popełniłaś błąd, który wyłapuję często, nawet u mnie. Piszemy ,,się'', a nie ,,sie''. I znowu zapomniałaś o trzeciej kropce. Będę Ci to wytykać tak długo, aż ta kropka zapamięta Ci się nawet za dokładnie.
,,No tak, rzeczywiście. Chodź Ted, spóźnimy się na eliksiry.'' i znowu to ,,ę''.
,,(...)Nie przejmuje się nikim oprócz siebie- chłopak spojrzał za siebie na schody- Dobra, ja już idę! Przepraszam. Aha i dzięki za rozmowę!'' to ,,się'' nie daje mi spokoju. Zaczynam je już wyłapywać bez większego problemu. Nie rozumiem dlaczego cały czas zapominasz o ogonku? W końcu nie robisz błędów ortograficznych czy językowych.
Ok. Chyba będzie na tyle.
Wyobrażasz sobie, że przez ogonki i kropki muszę odjąć Ci 2,5 punku.
Dodatkowe punkty:
Dodatkowe punkty dam Ci za to, że masz Aktualności. Wiem, że na blogu na, którym są opowiadania nie jest to konieczne, ale przynajmniej wiem kiedy będzie nowy post i co postanawiasz z związku z blogiem. I może za to, że na tych Aktualnościach jest przejrzyście ;)
+3 punkty.
Wychodzą 32 punkty, więc ocena dostateczna. Trochę mi smutno, bo kiedy weszłam na twojego bloga sądziłam, że wyjdzie na przynajmniej 4.
Mam nadzieję, że ocena Cię zadowala. Jeśli nie, skargę możesz złożyć na mojej podstronie. Twój blog podobał mi się, więc na pewno jeszcze na niego zaglądnę. Między innymi żeby sprawdzić czy wzięłaś sobie moje rady do serca.
niedziela, 2 lutego 2014
003#Szmaragdowe spojrzenie
Nazwa bloga: Szmaragdowe spojrzenie
Autor: Malin S.
Oceniająca: Madeline
Po raz kolejny przypada mi ocenienie bloga o Huncwotach. Nie przepadam za nimi, to prawda, ale po wejściu na tego bloga stwierdziłam, że jednak przeżyję. Mam kilka zastrzeżeń, od razu mówię, ale powiem o nich za chwilę. I mam nadzieję, że ta ocena pójdzie mi o niebo lepiej ;) Polubiłam to całe ocenianie, więc mam nadzieję, że zostanę na dłużej. Zaczynajmy!
1. Za pierwsze wrażenie niestety nie dostaniesz maksymalnej ilości punktów. Weszłam i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to fakt, że połowa tekstu nie mieści mi się w ekran. Byłam zmuszona nieco pomajsterkować z obrazem, co spowodowało zmniejszenie całego szablonu. Czcionka nieco się zniekształciła, ale przynajmniej mogłam przeczytać rozdział bez żadnych przeszkód. Wiem jednak, że to wina mojej przeglądarki (chyba).
W następnej kolejności spojrzałam na adres bloga. Commentarius Lily, to po łacinie znaczy Pamiętnik Lily (ahh ten tłumacz Google). Jednak postawię dość proste pytanie: czy ten adres ma coś wspólnego z opowiadaniem? O ile się nie mylę, nie jest to forma pamiętnika. Nie wiem z której strony na to spojrzeć, dlatego pozostawię odpowiedź na to pytanie tobie.
Moją uwagę przykuł szczególnie cytat H. Poświatowskiej (mam rację?) "Pamiętaj, że kochałam i że to miłość skazała mnie na śmierć". I teraz siedzę, zastanawiam się, czy cytat jest powiązany jakoś z fabułą. Cytat tak jakby nam zdradzał, że ktoś umrze... i mam nadzieję, że to nie będzie żaden główny bohaterów, bo zakończy się to Sad Endem, a ja nie lubię smutnych zakończeń, bo zawsze płaczę. Ewentualnie to jest jakaś metafora, mówiąca, że to dusza umrze, ale ciało dalej będzie istniało. Blablabla, można o tym mówić i mówić, jednak teraz przejdę szybko do wyglądu i postaram się przeczytać twoje rozdziały.
A więc pierwsze wrażenie było w miarę pozytywne, ale jak mówiłam na samym początku, mam parę zastrzeżeń.. O tym zaraz.
5/10
2. Przejdźmy do wyglądu. Aż krzyczy we mnie wszystko, dosłownie wszystko, żeby przyczepić się tej dziewczyny, bo a) ma brzydki uśmiech, b) to nie jest Lily. Tylko pytanie, czy nie jestem za surowa w ocenianiu? Pytam się, bo po przemyśleniu tej sytuacji najzwyczajniej zdałam sobie sprawę, że nie da rady znaleźć Lily w odpowiednim wieku do opowiadania. Owszem, są zdjęcia z filmu, ale Lily jest wtedy w pierwszej klasie lub jest już dojrzałą matką. A o ile się nie mylę, Lily jest w twojej historii w piątej klasie, więc ciężko znaleźć odpowiednie zdjęcia do szablonu.
Ano właśnie! Lily jest w piątej klasie, więc ja się pytam: jakim prawem na szablonie widnieje dorosła kobieta? Być może to wina makijażu, że tak postarza tę kobietę. Jednak uważam, że w szablonie powinien być ktoś młodszy.
Mówiąc w skrócie: Dziewczyna na szablonie to nie jest Lily. Pozwoliłam sobie wygooglować, czy są jakieś bardziej odpowiednie do szablonu zdjęcia naszej rudowłosej (pannę Evans zagrała Susie Shinner) i z przykrością muszę stwierdzić, że takich zdjęć jest zaskakująco mało. Ale powiedzmy sobie szczerze, że Lily nie jest główną postacią, więc nie koncentrujemy się na niej tak bardzo, jak na przykład Harrym. I to jest dobry argument, dlaczego zdjęcia Lily są w tak małej ilości.tak mało. Dodam jeszcze, że Susie nie jest zbyt popularną aktorką. Dlatego wybaczę ci fakt, że wybrałaś inną dziewczynę do szablonu, przynajmniej jest dość podobna do Lily, chociażby ze względu na kolor włosów.
Jako, że akcja dzieje się w Hogwarcie, dlatego można dodać jakiś motyw ze szkoły, ale to jest tylko propozycja, bo uważam, że i bez dodatków jest ładnie i skromnie. Czyli to, co lubię.
Przejdźmy do twoich zakładek. Obserwatorzy to gadżet często dodawany na bloga przez autorki, przeze mnie także. Czasami ciekawość o ilość obserwatorów mnie zżera i dzięki temu mogę ją zaspokoić. Archiwum bloga jest koniecznie potrzebny, dlatego tego także nie ruszaj. Znam bloga, gdzie jest mnóstwo postów, ale niestety tego archiwum nie ma i żeby cofnąć się do poprzednich rozdziałów trzeba przeskakiwać przez każdy kolejny rozdział wstecz. Liczba wyświetleń też jest częstym gadżetem spotykanym na blogu i według mnie jest w porządku. Aktualności... myślałam, że zawsze się tutaj wyjawia datę wstawienia rozdziału, ale myliłam się. Po przeczytaniu aktualności mogę stwierdzić, że jesteś miłą i zabawną autorką, dodam też, że nieźle się ubawiłam czytając je. Do zakładki o blogach obserwowanych też nie mam żadnego "ale", jednak patrząc na dalsze zakładki pojawił się u mnie mały grymas na twarzy. Gadżety: Netia (tutaj zakładka jest pusta i nie mam pojęcia na czym ten gadżet ma polegać!), po raz drugi obserwatorzy, których lista jest prywatna (to po co to udostępniać na blogu?) i Follow by Email są już niepotrzebne moim zdaniem. I jeszcze jeden błąd: Zakładka "o mnie", gdzie możesz nabazgrać parę słów o sobie powinna być na samym początku. Wyobraź sobie, że masz spotkanie z nieznajomą osobą. Co najpierw robisz? Przedstawiasz się, czy przechodzisz od razu do tematu rozmów? Mnie w domu nauczono, że w pierwszej kolejności muszę się najpierw przestawić, czasami coś o sobie opowiedzieć.
Popatrzmy ogólnie na ten szablon; bardzo ładnie dobrałaś kolorystykę. Kolory szablonu pasują do włosów panny Evans :) Dominuje tutaj brąz i rudawy kolor, no i... muszę stwierdzić, że bardzo ładnie to dobrałaś ( ty albo twoja szabloniarka - nie wnikam). Także tutaj jest dla ciebie wielki plus. Czcionka też jest w porządku, czyta się przyjemnie.
Mam niezły dylemat, ile przydzielić ci punktów. Ale niech będzie 7/10
3. Treść.
Trochę się zbierałam do tego, nie mogłam się zmusić, by przeczytać tego bloga. Nie wiem, może mnie zniechęcił fakt, że jest on o huncwotach. Jednak gdy zaczęłam go czytać, to nawet nie wiem kiedy skończyłam. Bardzo mi się podoba, że opisujesz głównie przeżycia Lily, bo inaczej chyba bym nie przeżyła (mówiąc inaczej, mam na myśli fakt, że blog mógłby opisywać historię wszystkich, ale nie Lily i nie byłoby mojego Severuska ♥). Dodam jeszcze, że rozdziały są odpowiedniej długości.
-Dialogi.
Dialogi są w porządku, ale i tak zaraz się przyczepię. Bardzo fajnie prowadzisz rozmowy, są one dość realne, nie jesteś w gorącej wodzie kąpana. Muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś tym opowiadaniem i kto wie? Może pozostanę z Tobą na dłużej :)
"-Lily - w drzwiach pokoju, staje zmartwiona mama. - Severus przyszedł. Chce się z tobą widzieć" - to jest częsty błąd popełniane przez autorki. Może nie zrobiłaś tego świadomie, ale nagana musi być! W każdym razie powinno być: " -Lily. - W drzwiach staje zmartwiona mama. -Severus przyszedł. Chce się z tobą widzieć". Czerwonym kolorem dodałam ci kropkę, a małe "w" przemieniłam w duże. Dlaczego? Otóż w tym wypadku wypowiedź nie odnosi się do narracji. To są "dwa różne światy". Gdyby było: "Lily - powiedziała zmartwiona mama, stając w drzwiach.", to wtedy nie byłoby kropki, ponieważ narracja jest powiązana w wypowiedzią.
Chcesz jaśniej?
-Lily. -W drzwiach staje zmartwiona mama. - po myślniku napisałaś, co mama zrobiła, jaką czynność. Mama może usiąść w fotelu, stać dalej jak kołek w drzwiach, może nawet położyć się na podłodze. Ale takie czynności nie są powiązane w wypowiedzą, więc wtedy musimy postawić tę kropkę.
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale czepiłam się w tej wypowiedzi jeszcze przecinka.
Lecimy dalej. Znowu zauważyłam błąd:
"-Muszę mu coś ważnego powiedzieć. - macha listem na dowód i znika w sypialni chłopca." - powinna być kropka, to po pierwsze, a po drugie litera "m" powinna być napisana z dużej litery. Bo to jest już drugie zdanie.
"-To jawna dyskryminacja, nas, czystokrwistych ,na rzecz tych parszywych mugoli. Jutro koniecznie porozmawiam o tym z Dumbledorem i tobie radze zrobić to samo. -powiedziała i wyszła. -oh, cały ogrom błędów! Brak przecinka na początku i brak ogonka w literze "e". Zaznaczyłam ci to na czerwono. Musisz zapamiętać dodatkowo, że przed myślnikiem nie stawiamy kropki, jeśli po nim są słowa związane bezpośrednio z wypowiedzią, na przykład "powiedziała, krzyknęła, burknęła, warknęła, szepnęła".
Musisz nad tym potrenować, ewentualnie zatrudnić dobrą betę. Z ortografią i stylistyką u ciebie jest w porządku, aczkolwiek interpunkcja leży.
Te same błędy tutaj:
"Dość - Charlus przerwał dopiero co rozpoczęty monolog Syriusz i spojrzał na chłopców." - nie widzę kropki!
i tutaj:
"-Kochani. -zaczęła słodkim głosem, uśmiechając się do nich. - Co się stało?" -po co ta kropka?
Polecam przeczytanie paru artykułów na temat poprawnego pisania dialogów, co jest dość ważne. Bo piszesz bardzo ładnie, więc czy nie szkoda marnować taki talent brakiem znajomości interpunkcji? :) Ah, właśnie! Dialogi dialogami, ale musisz jeszcze popracować nad przecinkami, ale o tym potem.
Mam nadzieję, że jakoś to ogarnęłaś, lecz... ile mam przydzielić ci punktów? Popatrzmy... masz bardzo ładnie napisane dialogi (oczywiście pomijam wszelkie kropki, przecinki etc.). Dlatego myślę, że sprawiedliwie będzie, jak przyznam ci 3/4 punkty. To bardzo dobry wynik! :)
-Bohaterowie
Już na wstępie powiem, że ich polubiłam. W taki sposób ich wykreowałaś, w taki sposób ja ich widzę. Tutaj idealnie pokazałaś wady i zalety każdego z nich. Za co muszę cię pochwalić. Nie są chodzącymi ideałami.
Bez żadnych ceregieli przejdę do opisu bohaterów.
James w twoim opowiadaniu jest typowym, zabawnym chłopcem, ale ma w sobie "to coś". Jest najlepszym przyjacielem Syriusza i Remusa(i glizdogona, ale tę kwestię przemilczę) i... dziwi mu się ktoś? Są dokładnie tacy sami. Uwielbiają się wyżywać na Severusie i mają niezłe dowcipy. Taaak, tak ich właśnie wykreowała pani Rowling, więc tu jest duży plus. Spójrzmy dalej... James jest zupełnie wyluzowanym kolesiem, jego imię wywołuje dreszcze u dziewcząt. A jego paczka wzbudza niezły szacunek. Po prostu żyć, nie umierać.
Lily to biedna, niewinna dziewczyna, a jej ojciec okazuje się być niewyżytym chamem. No cóż... powątpiewam w to, że pani Rowling tak by ukazała jej rodziców, ale to jest właśnie fajne, jeśli chodzi o pisanie blogów - to ty kreujesz swój ten świat i istoty, które w nim żyją. To ty decydujesz, jaka jest pogoda i co ma się zdarzyć danego dnia. W skrócie mówiąc: jej ojciec jest zimnym draniem, ale potem umiera. I mimo to, że jego ciało spoczywa w grobie, to jego dusza gnębi rudowłosą; widzi go wszędzie: w szkole, w taniej restauracji, nawet koło domu. Taki typowy lęk. Dodam tylko, że nie preferuję takiego nękania w opowiadaniach potterowskich, ale to jest moja prywatna opinia i obiecuję, że nie wpłynie to na ocenę. Robisz z niej totalne bóstwo, jest piękna jest ładna, jest inteligentna, a gdy wchodzi do pociągu przyciąga wszystkie męskie spojrzenia. A gdy do gapiów dociera fakt, że rozmawia ze Smarkerusem (czyt. Severusem), w pociągu panuje istne przerażenie. Jak ona tak może?! Eh... czasami ci Huncwoci mnie przerażają :D Lećmy dalej... Lily - jak to powiedziałaś - szufladkuje swoich rówieśników i miała w nosie to, jak oni się poczuję. W końcu ona też kiedyś była skrzywdzona. I tu właśnie pokazałaś jej wadę.
Severus także boryka się z problemami rodzinnymi. Pada ofiarą przemocy domowej. Jego ojciec znęca się nad jego matką, Warunki dorastania nie są najlepsze. Można powiedzieć, że Hogwart jest jego wybawieniem. Krótko mówiąc: Severus ma przewalone.
Powiedziałam, że Hogwart jest jego wybawieniem. Ale czy na pewno? Tam też ma pewne problemy. Problemy te nazywają się Syriusz, Lupin i James.
Zabijcie mnie, ale nie wiem co jeszcze tu dodać.
6/8
-Oryginalność.
I co ja mam tutaj powiedzieć? Tak, blog jest oryginalny. Co prawda mało czytałam blogów o Huncwotach więc nie mogę porównać, aczkolwiek jestem w tym wszystkim nieco obeznana. Na początku fajnie opisałaś krótko historię Lily i Severusa, w drugim rozdziale natomiast przeszłaś do opowieści o Jamesie. Dobrze, bardzo dobrze. Poznajemy wtedy samych bohaterów. Potem ich historie połączyłaś. Ale sposób, w jaki to zrobiłaś, jest rzeczywiście oryginalny, dlatego nawet nie będę się wahać, tylko daję max.
5/5
-Opisy miejsc czasu.
Tu jest trochę gorzej. Czasami mogę się domyślić jaka jest pora dnia, czy chociażby godzina, ale to za mało. Mogłabyś dodać, czy jest południe, czy wieczór, czasami to pozwala mi lepiej wyobrazić toczącą się akcję. Bo książka to taki film, który jest w naszej głowie. Czytając dane wątki, wyobrażamy je sobie. Mam nadzieję, że wiesz o co chodzi?
1/2
-Tempo rozwijania się akcji.
Tutaj się niestety nie rozpiszę. Tempo jest jak najbardziej w porządku. Gdybyś je trochę zwolniła - prawdopodobnie zanudziłabyś czytelnika zupełnie.
3/3
-Styl.
To jest kolejna możliwość do pochwalenia. Zgarniasz pochwały raz za razem, nie? Myślę, że ci się należą. Styl jest bardzo w porządku. Zdarzały się powtórzenia, to prawda, ale były w zaskakująco małej ilości.
Styl... tutaj także zbierzesz maksymalną ilość punktów. To jest to, co u ciebie lubię najbardziej i tylko trzymam kciuki by było tak dalej.
5/5
4. Czwarty punkt jest poświęcony stylistyce, ortografii i interpunkcji. tutaj za każdy błąd odejmuje się punkty. A błędów nieco się nazbierało, chociaż w porównaniu z innymi blogami to i tak jest bardzo ładnie.
Przede wszystkim ubolewam nad brakiem akapitów, które według mnie są dość ważne. Jest dość prosty sposób na ich zrobienie, bez pomocy spacji: http://tajemniczy--ogrod.blogspot.no/2013/04/tworzenie-akapitow.html
Zapraszam na tę stronę, gdzie jest ładnie wytłumaczone jak zrobić takie akapity bez potrzeby powracania do starych rozdziałów. Musisz trochę pomajsterkować przy szablonie, a reszta pójdzie jak z płatka. -1 punkt
"Połamane meble leżały pod jednym z budynków, wyglądało na to, że podczas jednej z pijackich imprez..." - przecinek przez "że". -0,5 punkta
"Martwiła się, że nie znalazła tego, po co tu przyszła." - tego [przecinek] po co tu przyszła. -0,5 punkta
"Jedna z pułapek dzieciństwa polega na tym, że nie trzeba rozumiec, by czuć". - kreska nad "c" w słowie "rozumieć"! - 0,5 punkta.
"Zostaje ona, słońce i blady, czarnowłosy chłopiec z mieszkania obok." - brak kropki kończącej zdanie. -0,5 punkta
"Lily patrzy, jak śnieg wiruje na wietrze, wydaje się taki, szczęśliwy, bezproblemowy." - Lily patrzy i tu powinien być przycinek. "Wydaje się taki, szczęśliwy" - tu nie powinno być przecinka. Chciałaś przetrzymać myśl? Chciałaś zrobić nastrój? To zamiast tego przecinka śmiało możesz wstawić wielokropek.
"Wie że, nie mogłaby mu teraz współczuć." - przecinek przez "że".
"Ma ochotę wykrzyczeć, ze wini ją za ten horror, za zamkniętymi drzwiami jej pokoju." -kropka na "z" i musowo usunąć przecinek przez słowami "za zamkniętymi...".
"Wini ją ten ból i strach, którego doświadcza każdym razem." -wini ją ZA ten ból i strach.
"Jednak, kiedy widzi tę nadzieję, w oczach matki, nadzieję na to, że dziewczynka się odezwie, choćby z wyrzutem, Lily zamyka usta." - Jednak, kiedy widzi tę nadzieję( nie można tu stawiać przecinka!) w oczach matki [...].
"Lily wybiega z sypialni, która przez ostatnią minutę, była świadkiem jej szaleńczego wybuchu radości." - po co ten przecinek?
"I o tym, ze jestem czarodziejką." - kropka nad "z".
"Lily przewraca oczami, na widok jego chełpliwej miny, ale w głębi duszy czuje ulgę." - tutaj też przecinek jest niepotrzebny :)
"Tak, jeśli mama zapyta, po co tu przyszła, może wytłumaczyć, ze chodziło jej o pieniądze." - kropka nad "z".
"Żałowała tylko, ze siebie nie mogła równie łatwo oszukać." -to samo, co u góry. Brakuje kropki nad "z".
"Ale gdy tylko poczuła niebezpiecznie, wilgotniejące oczy, odwróciła się i odeszła." -niepotrzebny przecinek.
"Severus Snape, stał na rogu ulicy, wpatrując się w plujący spalinami autobus, który lata świetności, miał zdecydowanie za sobą." - Aż dwa przecinki trzeba usunąć.
"Teraz musi zastanowić się co tak bardzo liczyło się dla Lily Evans, że przyjechała." - się [PRZECINEK] co...
I teraz chyba najważniejsza sprawa (przynajmniej ważniejsza od przecinków)!
"Nie powiedziałaby, żeby uważała go za rozsądnego i odpowiedzialnego [...]" - w języku polskim nie istnieje coś takiego jak podwójny tryb przypuszczający. Eh... poprawniej byłoby napisać: "Nie powiedziałaby, że uważa go za rozsądnego i odpowiedzialnego [...]". Ot, cała filozofia.
"Nie płakała jednak po Ojcu. Nie, wtedy już nienawidziła Ojca." -Powtórzenie. Możesz napisać: "Nie płakała jednak po ojcu. Nie, wtedy już go nienawidziła.". Prawda, że lepiej brzmi? :)
To są zaledwie błędy z prologu oraz pierwszego rozdziału. Zauważ, że na początku odejmowałam ci punkty, lecz potem przestałam. Ponieważ błędów jest sporo, to tych ujemnych punktów trochę by się uzbierało... ale twoje błędy nie są przerażające, masz po prostu kłopoty z przecinkami. Gdybym miała odjąć ci tyle punktów za same przecinki, to zupełnie popsułoby ci to ocenę... Jeśli nie wyłapujesz sama tych błędów, to proponuję poszukać bety. Jeśli tylko zechcesz, dam ci parę namiarów. :) Powiem szczerze, że ze stylistyką i ortografią jest bardzo dobrze. Ale przecinki - leżą i kwiczą. Wszystkie błędy, które przed chwilą wyłapałam opierają się na jednym. Sporo ich jest... zdarzały się też źle zapisane dialogi, ale o tym wspomniałam już wcześniej, prawda?
5.Dodatkowe punkty.
Jakieś dodatkowe punkty ci się należą. Styl bardzo mi się podoba, widać, że czytasz dużo książek. I to, jak kreujesz swoich bohaterów. To to, za co należą się dwa dodatkowe piękne punkty!
+2.
OCENA.
34/52, co daje ci ocenę dobrą.
Wchodząc na bloga byłam pewna, że ocena wyjdzie lepiej. Trochę się zawiodłam, że czytając, wyłapałam tyle błędów. Piszesz bardzo ciekawie, fabuły nie mam prawa się czepiać. Prolog masz napisany w bardzo ciekawy sposób, dużo epitetów bardzo go urozmaiciły. Podoba mi się. Ale poszukaj bety; z pewnością ci się przyda. Takie braki przecinków są bardzo dokuczliwe, szczególnie dla mnie. Jak mogłaś przeczytać na mojej podstronie: najmocniej czepiam się właśnie interpunkcji.
Nie wiem, czy jesteś zadowolona z tej oceny. Mam nadzieję, że pokazałam ci mniej więcej dobre strony i te gorsze. I proszę - nie zniechęcaj się do pisania, ale wręcz przeciwnie! Pisz jak najwięcej i trenuj, trenuj, trenuj :) Bo powtarzam, piszesz bardzo ładnie, ale każdą perełkę trzeba doszlifować.
I wiecie co jeszcze powiem? Że mój limit na ocenianie blogów o Huncwotach chyba się wyczerpał. :( Nareszcie pora na Dramione, na coś, co kocham!
Autor: Malin S.
Oceniająca: Madeline
Po raz kolejny przypada mi ocenienie bloga o Huncwotach. Nie przepadam za nimi, to prawda, ale po wejściu na tego bloga stwierdziłam, że jednak przeżyję. Mam kilka zastrzeżeń, od razu mówię, ale powiem o nich za chwilę. I mam nadzieję, że ta ocena pójdzie mi o niebo lepiej ;) Polubiłam to całe ocenianie, więc mam nadzieję, że zostanę na dłużej. Zaczynajmy!
1. Za pierwsze wrażenie niestety nie dostaniesz maksymalnej ilości punktów. Weszłam i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to fakt, że połowa tekstu nie mieści mi się w ekran. Byłam zmuszona nieco pomajsterkować z obrazem, co spowodowało zmniejszenie całego szablonu. Czcionka nieco się zniekształciła, ale przynajmniej mogłam przeczytać rozdział bez żadnych przeszkód. Wiem jednak, że to wina mojej przeglądarki (chyba).
W następnej kolejności spojrzałam na adres bloga. Commentarius Lily, to po łacinie znaczy Pamiętnik Lily (ahh ten tłumacz Google). Jednak postawię dość proste pytanie: czy ten adres ma coś wspólnego z opowiadaniem? O ile się nie mylę, nie jest to forma pamiętnika. Nie wiem z której strony na to spojrzeć, dlatego pozostawię odpowiedź na to pytanie tobie.
Moją uwagę przykuł szczególnie cytat H. Poświatowskiej (mam rację?) "Pamiętaj, że kochałam i że to miłość skazała mnie na śmierć". I teraz siedzę, zastanawiam się, czy cytat jest powiązany jakoś z fabułą. Cytat tak jakby nam zdradzał, że ktoś umrze... i mam nadzieję, że to nie będzie żaden główny bohaterów, bo zakończy się to Sad Endem, a ja nie lubię smutnych zakończeń, bo zawsze płaczę. Ewentualnie to jest jakaś metafora, mówiąca, że to dusza umrze, ale ciało dalej będzie istniało. Blablabla, można o tym mówić i mówić, jednak teraz przejdę szybko do wyglądu i postaram się przeczytać twoje rozdziały.
A więc pierwsze wrażenie było w miarę pozytywne, ale jak mówiłam na samym początku, mam parę zastrzeżeń.. O tym zaraz.
5/10
2. Przejdźmy do wyglądu. Aż krzyczy we mnie wszystko, dosłownie wszystko, żeby przyczepić się tej dziewczyny, bo a) ma brzydki uśmiech, b) to nie jest Lily. Tylko pytanie, czy nie jestem za surowa w ocenianiu? Pytam się, bo po przemyśleniu tej sytuacji najzwyczajniej zdałam sobie sprawę, że nie da rady znaleźć Lily w odpowiednim wieku do opowiadania. Owszem, są zdjęcia z filmu, ale Lily jest wtedy w pierwszej klasie lub jest już dojrzałą matką. A o ile się nie mylę, Lily jest w twojej historii w piątej klasie, więc ciężko znaleźć odpowiednie zdjęcia do szablonu.
Ano właśnie! Lily jest w piątej klasie, więc ja się pytam: jakim prawem na szablonie widnieje dorosła kobieta? Być może to wina makijażu, że tak postarza tę kobietę. Jednak uważam, że w szablonie powinien być ktoś młodszy.
Mówiąc w skrócie: Dziewczyna na szablonie to nie jest Lily. Pozwoliłam sobie wygooglować, czy są jakieś bardziej odpowiednie do szablonu zdjęcia naszej rudowłosej (pannę Evans zagrała Susie Shinner) i z przykrością muszę stwierdzić, że takich zdjęć jest zaskakująco mało. Ale powiedzmy sobie szczerze, że Lily nie jest główną postacią, więc nie koncentrujemy się na niej tak bardzo, jak na przykład Harrym. I to jest dobry argument, dlaczego zdjęcia Lily są w tak małej ilości.tak mało. Dodam jeszcze, że Susie nie jest zbyt popularną aktorką. Dlatego wybaczę ci fakt, że wybrałaś inną dziewczynę do szablonu, przynajmniej jest dość podobna do Lily, chociażby ze względu na kolor włosów.
Jako, że akcja dzieje się w Hogwarcie, dlatego można dodać jakiś motyw ze szkoły, ale to jest tylko propozycja, bo uważam, że i bez dodatków jest ładnie i skromnie. Czyli to, co lubię.
Przejdźmy do twoich zakładek. Obserwatorzy to gadżet często dodawany na bloga przez autorki, przeze mnie także. Czasami ciekawość o ilość obserwatorów mnie zżera i dzięki temu mogę ją zaspokoić. Archiwum bloga jest koniecznie potrzebny, dlatego tego także nie ruszaj. Znam bloga, gdzie jest mnóstwo postów, ale niestety tego archiwum nie ma i żeby cofnąć się do poprzednich rozdziałów trzeba przeskakiwać przez każdy kolejny rozdział wstecz. Liczba wyświetleń też jest częstym gadżetem spotykanym na blogu i według mnie jest w porządku. Aktualności... myślałam, że zawsze się tutaj wyjawia datę wstawienia rozdziału, ale myliłam się. Po przeczytaniu aktualności mogę stwierdzić, że jesteś miłą i zabawną autorką, dodam też, że nieźle się ubawiłam czytając je. Do zakładki o blogach obserwowanych też nie mam żadnego "ale", jednak patrząc na dalsze zakładki pojawił się u mnie mały grymas na twarzy. Gadżety: Netia (tutaj zakładka jest pusta i nie mam pojęcia na czym ten gadżet ma polegać!), po raz drugi obserwatorzy, których lista jest prywatna (to po co to udostępniać na blogu?) i Follow by Email są już niepotrzebne moim zdaniem. I jeszcze jeden błąd: Zakładka "o mnie", gdzie możesz nabazgrać parę słów o sobie powinna być na samym początku. Wyobraź sobie, że masz spotkanie z nieznajomą osobą. Co najpierw robisz? Przedstawiasz się, czy przechodzisz od razu do tematu rozmów? Mnie w domu nauczono, że w pierwszej kolejności muszę się najpierw przestawić, czasami coś o sobie opowiedzieć.
Popatrzmy ogólnie na ten szablon; bardzo ładnie dobrałaś kolorystykę. Kolory szablonu pasują do włosów panny Evans :) Dominuje tutaj brąz i rudawy kolor, no i... muszę stwierdzić, że bardzo ładnie to dobrałaś ( ty albo twoja szabloniarka - nie wnikam). Także tutaj jest dla ciebie wielki plus. Czcionka też jest w porządku, czyta się przyjemnie.
Mam niezły dylemat, ile przydzielić ci punktów. Ale niech będzie 7/10
3. Treść.
Trochę się zbierałam do tego, nie mogłam się zmusić, by przeczytać tego bloga. Nie wiem, może mnie zniechęcił fakt, że jest on o huncwotach. Jednak gdy zaczęłam go czytać, to nawet nie wiem kiedy skończyłam. Bardzo mi się podoba, że opisujesz głównie przeżycia Lily, bo inaczej chyba bym nie przeżyła (mówiąc inaczej, mam na myśli fakt, że blog mógłby opisywać historię wszystkich, ale nie Lily i nie byłoby mojego Severuska ♥). Dodam jeszcze, że rozdziały są odpowiedniej długości.
-Dialogi.
Dialogi są w porządku, ale i tak zaraz się przyczepię. Bardzo fajnie prowadzisz rozmowy, są one dość realne, nie jesteś w gorącej wodzie kąpana. Muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś tym opowiadaniem i kto wie? Może pozostanę z Tobą na dłużej :)
"-Lily - w drzwiach pokoju, staje zmartwiona mama. - Severus przyszedł. Chce się z tobą widzieć" - to jest częsty błąd popełniane przez autorki. Może nie zrobiłaś tego świadomie, ale nagana musi być! W każdym razie powinno być: " -Lily. - W drzwiach staje zmartwiona mama. -Severus przyszedł. Chce się z tobą widzieć". Czerwonym kolorem dodałam ci kropkę, a małe "w" przemieniłam w duże. Dlaczego? Otóż w tym wypadku wypowiedź nie odnosi się do narracji. To są "dwa różne światy". Gdyby było: "Lily - powiedziała zmartwiona mama, stając w drzwiach.", to wtedy nie byłoby kropki, ponieważ narracja jest powiązana w wypowiedzią.
Chcesz jaśniej?
-Lily. -W drzwiach staje zmartwiona mama. - po myślniku napisałaś, co mama zrobiła, jaką czynność. Mama może usiąść w fotelu, stać dalej jak kołek w drzwiach, może nawet położyć się na podłodze. Ale takie czynności nie są powiązane w wypowiedzą, więc wtedy musimy postawić tę kropkę.
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale czepiłam się w tej wypowiedzi jeszcze przecinka.
Lecimy dalej. Znowu zauważyłam błąd:
"-Muszę mu coś ważnego powiedzieć. - macha listem na dowód i znika w sypialni chłopca." - powinna być kropka, to po pierwsze, a po drugie litera "m" powinna być napisana z dużej litery. Bo to jest już drugie zdanie.
"-To jawna dyskryminacja, nas, czystokrwistych ,na rzecz tych parszywych mugoli. Jutro koniecznie porozmawiam o tym z Dumbledorem i tobie radze zrobić to samo. -powiedziała i wyszła. -oh, cały ogrom błędów! Brak przecinka na początku i brak ogonka w literze "e". Zaznaczyłam ci to na czerwono. Musisz zapamiętać dodatkowo, że przed myślnikiem nie stawiamy kropki, jeśli po nim są słowa związane bezpośrednio z wypowiedzią, na przykład "powiedziała, krzyknęła, burknęła, warknęła, szepnęła".
Musisz nad tym potrenować, ewentualnie zatrudnić dobrą betę. Z ortografią i stylistyką u ciebie jest w porządku, aczkolwiek interpunkcja leży.
Te same błędy tutaj:
"Dość - Charlus przerwał dopiero co rozpoczęty monolog Syriusz i spojrzał na chłopców." - nie widzę kropki!
i tutaj:
"-Kochani. -zaczęła słodkim głosem, uśmiechając się do nich. - Co się stało?" -po co ta kropka?
Polecam przeczytanie paru artykułów na temat poprawnego pisania dialogów, co jest dość ważne. Bo piszesz bardzo ładnie, więc czy nie szkoda marnować taki talent brakiem znajomości interpunkcji? :) Ah, właśnie! Dialogi dialogami, ale musisz jeszcze popracować nad przecinkami, ale o tym potem.
Mam nadzieję, że jakoś to ogarnęłaś, lecz... ile mam przydzielić ci punktów? Popatrzmy... masz bardzo ładnie napisane dialogi (oczywiście pomijam wszelkie kropki, przecinki etc.). Dlatego myślę, że sprawiedliwie będzie, jak przyznam ci 3/4 punkty. To bardzo dobry wynik! :)
-Bohaterowie
Już na wstępie powiem, że ich polubiłam. W taki sposób ich wykreowałaś, w taki sposób ja ich widzę. Tutaj idealnie pokazałaś wady i zalety każdego z nich. Za co muszę cię pochwalić. Nie są chodzącymi ideałami.
Bez żadnych ceregieli przejdę do opisu bohaterów.
James w twoim opowiadaniu jest typowym, zabawnym chłopcem, ale ma w sobie "to coś". Jest najlepszym przyjacielem Syriusza i Remusa(i glizdogona, ale tę kwestię przemilczę) i... dziwi mu się ktoś? Są dokładnie tacy sami. Uwielbiają się wyżywać na Severusie i mają niezłe dowcipy. Taaak, tak ich właśnie wykreowała pani Rowling, więc tu jest duży plus. Spójrzmy dalej... James jest zupełnie wyluzowanym kolesiem, jego imię wywołuje dreszcze u dziewcząt. A jego paczka wzbudza niezły szacunek. Po prostu żyć, nie umierać.
Lily to biedna, niewinna dziewczyna, a jej ojciec okazuje się być niewyżytym chamem. No cóż... powątpiewam w to, że pani Rowling tak by ukazała jej rodziców, ale to jest właśnie fajne, jeśli chodzi o pisanie blogów - to ty kreujesz swój ten świat i istoty, które w nim żyją. To ty decydujesz, jaka jest pogoda i co ma się zdarzyć danego dnia. W skrócie mówiąc: jej ojciec jest zimnym draniem, ale potem umiera. I mimo to, że jego ciało spoczywa w grobie, to jego dusza gnębi rudowłosą; widzi go wszędzie: w szkole, w taniej restauracji, nawet koło domu. Taki typowy lęk. Dodam tylko, że nie preferuję takiego nękania w opowiadaniach potterowskich, ale to jest moja prywatna opinia i obiecuję, że nie wpłynie to na ocenę. Robisz z niej totalne bóstwo, jest piękna jest ładna, jest inteligentna, a gdy wchodzi do pociągu przyciąga wszystkie męskie spojrzenia. A gdy do gapiów dociera fakt, że rozmawia ze Smarkerusem (czyt. Severusem), w pociągu panuje istne przerażenie. Jak ona tak może?! Eh... czasami ci Huncwoci mnie przerażają :D Lećmy dalej... Lily - jak to powiedziałaś - szufladkuje swoich rówieśników i miała w nosie to, jak oni się poczuję. W końcu ona też kiedyś była skrzywdzona. I tu właśnie pokazałaś jej wadę.
Severus także boryka się z problemami rodzinnymi. Pada ofiarą przemocy domowej. Jego ojciec znęca się nad jego matką, Warunki dorastania nie są najlepsze. Można powiedzieć, że Hogwart jest jego wybawieniem. Krótko mówiąc: Severus ma przewalone.
Powiedziałam, że Hogwart jest jego wybawieniem. Ale czy na pewno? Tam też ma pewne problemy. Problemy te nazywają się Syriusz, Lupin i James.
Zabijcie mnie, ale nie wiem co jeszcze tu dodać.
6/8
-Oryginalność.
I co ja mam tutaj powiedzieć? Tak, blog jest oryginalny. Co prawda mało czytałam blogów o Huncwotach więc nie mogę porównać, aczkolwiek jestem w tym wszystkim nieco obeznana. Na początku fajnie opisałaś krótko historię Lily i Severusa, w drugim rozdziale natomiast przeszłaś do opowieści o Jamesie. Dobrze, bardzo dobrze. Poznajemy wtedy samych bohaterów. Potem ich historie połączyłaś. Ale sposób, w jaki to zrobiłaś, jest rzeczywiście oryginalny, dlatego nawet nie będę się wahać, tylko daję max.
5/5
-Opisy miejsc czasu.
Tu jest trochę gorzej. Czasami mogę się domyślić jaka jest pora dnia, czy chociażby godzina, ale to za mało. Mogłabyś dodać, czy jest południe, czy wieczór, czasami to pozwala mi lepiej wyobrazić toczącą się akcję. Bo książka to taki film, który jest w naszej głowie. Czytając dane wątki, wyobrażamy je sobie. Mam nadzieję, że wiesz o co chodzi?
1/2
-Tempo rozwijania się akcji.
Tutaj się niestety nie rozpiszę. Tempo jest jak najbardziej w porządku. Gdybyś je trochę zwolniła - prawdopodobnie zanudziłabyś czytelnika zupełnie.
3/3
-Styl.
To jest kolejna możliwość do pochwalenia. Zgarniasz pochwały raz za razem, nie? Myślę, że ci się należą. Styl jest bardzo w porządku. Zdarzały się powtórzenia, to prawda, ale były w zaskakująco małej ilości.
Styl... tutaj także zbierzesz maksymalną ilość punktów. To jest to, co u ciebie lubię najbardziej i tylko trzymam kciuki by było tak dalej.
5/5
4. Czwarty punkt jest poświęcony stylistyce, ortografii i interpunkcji. tutaj za każdy błąd odejmuje się punkty. A błędów nieco się nazbierało, chociaż w porównaniu z innymi blogami to i tak jest bardzo ładnie.
Przede wszystkim ubolewam nad brakiem akapitów, które według mnie są dość ważne. Jest dość prosty sposób na ich zrobienie, bez pomocy spacji: http://tajemniczy--ogrod.blogspot.no/2013/04/tworzenie-akapitow.html
Zapraszam na tę stronę, gdzie jest ładnie wytłumaczone jak zrobić takie akapity bez potrzeby powracania do starych rozdziałów. Musisz trochę pomajsterkować przy szablonie, a reszta pójdzie jak z płatka. -1 punkt
"Połamane meble leżały pod jednym z budynków, wyglądało na to, że podczas jednej z pijackich imprez..." - przecinek przez "że". -0,5 punkta
"Martwiła się, że nie znalazła tego, po co tu przyszła." - tego [przecinek] po co tu przyszła. -0,5 punkta
"Jedna z pułapek dzieciństwa polega na tym, że nie trzeba rozumiec, by czuć". - kreska nad "c" w słowie "rozumieć"! - 0,5 punkta.
"Zostaje ona, słońce i blady, czarnowłosy chłopiec z mieszkania obok." - brak kropki kończącej zdanie. -0,5 punkta
"Lily patrzy, jak śnieg wiruje na wietrze, wydaje się taki, szczęśliwy, bezproblemowy." - Lily patrzy i tu powinien być przycinek. "Wydaje się taki, szczęśliwy" - tu nie powinno być przecinka. Chciałaś przetrzymać myśl? Chciałaś zrobić nastrój? To zamiast tego przecinka śmiało możesz wstawić wielokropek.
"Wie że, nie mogłaby mu teraz współczuć." - przecinek przez "że".
"Ma ochotę wykrzyczeć, ze wini ją za ten horror, za zamkniętymi drzwiami jej pokoju." -kropka na "z" i musowo usunąć przecinek przez słowami "za zamkniętymi...".
"Wini ją ten ból i strach, którego doświadcza każdym razem." -wini ją ZA ten ból i strach.
"Jednak, kiedy widzi tę nadzieję, w oczach matki, nadzieję na to, że dziewczynka się odezwie, choćby z wyrzutem, Lily zamyka usta." - Jednak, kiedy widzi tę nadzieję( nie można tu stawiać przecinka!) w oczach matki [...].
"Lily wybiega z sypialni, która przez ostatnią minutę, była świadkiem jej szaleńczego wybuchu radości." - po co ten przecinek?
"I o tym, ze jestem czarodziejką." - kropka nad "z".
"Lily przewraca oczami, na widok jego chełpliwej miny, ale w głębi duszy czuje ulgę." - tutaj też przecinek jest niepotrzebny :)
"Tak, jeśli mama zapyta, po co tu przyszła, może wytłumaczyć, ze chodziło jej o pieniądze." - kropka nad "z".
"Żałowała tylko, ze siebie nie mogła równie łatwo oszukać." -to samo, co u góry. Brakuje kropki nad "z".
"Ale gdy tylko poczuła niebezpiecznie, wilgotniejące oczy, odwróciła się i odeszła." -niepotrzebny przecinek.
"Severus Snape, stał na rogu ulicy, wpatrując się w plujący spalinami autobus, który lata świetności, miał zdecydowanie za sobą." - Aż dwa przecinki trzeba usunąć.
"Teraz musi zastanowić się co tak bardzo liczyło się dla Lily Evans, że przyjechała." - się [PRZECINEK] co...
I teraz chyba najważniejsza sprawa (przynajmniej ważniejsza od przecinków)!
"Nie powiedziałaby, żeby uważała go za rozsądnego i odpowiedzialnego [...]" - w języku polskim nie istnieje coś takiego jak podwójny tryb przypuszczający. Eh... poprawniej byłoby napisać: "Nie powiedziałaby, że uważa go za rozsądnego i odpowiedzialnego [...]". Ot, cała filozofia.
"Nie płakała jednak po Ojcu. Nie, wtedy już nienawidziła Ojca." -Powtórzenie. Możesz napisać: "Nie płakała jednak po ojcu. Nie, wtedy już go nienawidziła.". Prawda, że lepiej brzmi? :)
To są zaledwie błędy z prologu oraz pierwszego rozdziału. Zauważ, że na początku odejmowałam ci punkty, lecz potem przestałam. Ponieważ błędów jest sporo, to tych ujemnych punktów trochę by się uzbierało... ale twoje błędy nie są przerażające, masz po prostu kłopoty z przecinkami. Gdybym miała odjąć ci tyle punktów za same przecinki, to zupełnie popsułoby ci to ocenę... Jeśli nie wyłapujesz sama tych błędów, to proponuję poszukać bety. Jeśli tylko zechcesz, dam ci parę namiarów. :) Powiem szczerze, że ze stylistyką i ortografią jest bardzo dobrze. Ale przecinki - leżą i kwiczą. Wszystkie błędy, które przed chwilą wyłapałam opierają się na jednym. Sporo ich jest... zdarzały się też źle zapisane dialogi, ale o tym wspomniałam już wcześniej, prawda?
5.Dodatkowe punkty.
Jakieś dodatkowe punkty ci się należą. Styl bardzo mi się podoba, widać, że czytasz dużo książek. I to, jak kreujesz swoich bohaterów. To to, za co należą się dwa dodatkowe piękne punkty!
+2.
OCENA.
34/52, co daje ci ocenę dobrą.
Wchodząc na bloga byłam pewna, że ocena wyjdzie lepiej. Trochę się zawiodłam, że czytając, wyłapałam tyle błędów. Piszesz bardzo ciekawie, fabuły nie mam prawa się czepiać. Prolog masz napisany w bardzo ciekawy sposób, dużo epitetów bardzo go urozmaiciły. Podoba mi się. Ale poszukaj bety; z pewnością ci się przyda. Takie braki przecinków są bardzo dokuczliwe, szczególnie dla mnie. Jak mogłaś przeczytać na mojej podstronie: najmocniej czepiam się właśnie interpunkcji.
Nie wiem, czy jesteś zadowolona z tej oceny. Mam nadzieję, że pokazałam ci mniej więcej dobre strony i te gorsze. I proszę - nie zniechęcaj się do pisania, ale wręcz przeciwnie! Pisz jak najwięcej i trenuj, trenuj, trenuj :) Bo powtarzam, piszesz bardzo ładnie, ale każdą perełkę trzeba doszlifować.
I wiecie co jeszcze powiem? Że mój limit na ocenianie blogów o Huncwotach chyba się wyczerpał. :( Nareszcie pora na Dramione, na coś, co kocham!
czwartek, 9 stycznia 2014
002 -Hogwarts Friendship
Pierwsze wrażenie podobno jest najważniejsze. Dlatego ważny jest przede wszystkim wygląd bloga. U ciebie nie ma żadnego dennego szablonu, z przesadnymi dodatkami. Tu się właśnie różnisz od pozostałych autorek, które uważają, że im więcej gadżetów, tym lepiej. To, jako pierwsze w kolejności, rzuciło mi się w oczy. Twoja skromność. Dlatego pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne.
Dziwi mnie trochę ten angielski adres; czasami fajnie jest urozmaicić jakiś tekst, pisząc go w innym języku, nie powiem. Jednak wiesz co? Cieszę się, że nie zamieściłaś w adresie przykładowo „James-Lily-Big-Love”, jak to robi większość autorek :D
Dam ci maks punktów.
10/10
2. Grafika
Jak wspomniałam wyżej, podoba mi się twój blog. Ograniczasz się do kilku zakładek u góry i spisu treści wraz z najważniejszymi informacjami u boku. I tyle. Muszę to pochwalić. Wspomnę jeszcze krótko o czcionce, która jest prosta i czytelna. Możesz się śmiać, ale jak wchodzę na niektóre blogi i rozdziały są napisane jakimiś literkami pełnymi zawijasów i nie wiadomo jeszcze czego, to aż chce mi się usiąść i płakać. Nawiasem mówiąc takie blogi po prostu traktuję czerwonym krzyżykiem w prawym górnym rogu. Ale to nieważne… Wygląd strony jest naprawdę banalny, na nagłówku zdjęcia bohaterów (chyba) zamiast setek rzeczy powsadzanych w zdjęcie, różniących się jedynie przezroczystością. Myślałam, że takie blogi jak twój wyginęły razem z dinozaurami (aaa nie, jednak nie, za czasów tych gigantów nie było Internetu).
Wkurza mnie dosłownie jedno: niebieski pasek po lewej stronie. Choć pasuje kolorem do czcionki w spisie treści i do tytułów rozdziałów, to po prostu mnie wkurza. Z drugiej strony wiem, że gdybyś ten kolor zmieniła, to zakłóciłoby to równowagę, no ale nic na to nie poradzę. Mój gust jest bynajmniej dziwny.
9/10
3. Treść
· Dialogi
Muszę powiedzieć, że dialogi, podobnie jak wszystko pozostałe są w porządku. Rozmowy bohaterów są w miarę realne, za co muszę Cię pochwalić. I – za co cię po prostu ubóstwiam – zapisywanie dialogów masz w jednym paluszku! Część autorek nawet nie jest tego świadoma, jakie błędy popełnia przy ich tworzeniu. Chodzi mi głównie o kropki przed myślnikami i tym podobniej.
Nie mam, no po prostu nie mam za co odjąć ci punkty, a więc daję maksymalną ilość.
4/4
· Bohaterowie
Trochę ich się tu nazbierało, co? Zawsze sobie wyobrażałam Huncwotów jako takich łobuziaków, a ty moje wyobrażenia przedstawiłaś na papierku ( no dobra, nie na papierku, ale wiecie o co chodzi!). Powiem Ci szczerze, że za tymi bohaterami to ja nie wyrabiałam. A szczególnie przez pierwsze rozdziały. I obawiam się, że to nie przez późną porę. Potem jakoś ogarnęłam mniej więcej tych wszystkich bohaterów, zarówno głównych jak i pobocznych i zaczęłam nad tym rozmyślać. Powiem jednak szczerze, że podoba mi się, jak kreujesz bohaterów. Nie są jakimiś chodzącymi ideałami, a z kontekstu można wyłowić ich wady (o ile takowe posiadają). A to jest kolejny spory plus. Wykreowałam swój własny ich obraz i zadecydowałam, że nie będę ich pojedynczo omawiać, tylko powiem ogólnie i mam nadzieję, że mnie za to nie zlinczujecie. Bo twoi bohaterowie rzadko czym się różnią od siebie. Do rzeczy:
Twoi bohaterowie są nastolatkami i ty idealnie pokazujesz ich okres dorastania. No bo błagam! Który nastolatek nie lubi się czasami zabawić? Owszem, istnieją tacy, ale do grupy śmiertelnie poważnych nasi Huncwoci na pewno się nie zaliczają! Taaaaak… bale, tańce, zabawy, żarty, dowcipy i… kac. Tak, to właśnie jest okres dojrzewania. Nasi chłopcy naprawdę są zabawnymi ludźmi i często, czytając ich historię twojego wykonania, na moją twarz wstępował uśmiech i wcale nie chciał zejść!
Lubię twoje postacie. Są naprawdę zabawni i w jednej chwili mój zły dzień przemienił się w cudowny. Przesyłam serduszko dla Ciebie -> ♥
Mam tylko taką jedną wątpliwość. Na górze, jak już wspominałam, są zdjęcia bohaterów. A ja za żadne skarby nie wiem kto jest kim! Nie zapomniałam o przejrzeniu zakładek, w tym "bohaterów". Przeczytałam opisy i muszę powiedzieć, że miałaś z tym świetny pomysł. Jednak może spróbowałabyś upchać gdzieś ich zdjęcia? Z pewnością to ułatwiłoby mi nie tylko czytanie.
Mam tylko taką jedną wątpliwość. Na górze, jak już wspominałam, są zdjęcia bohaterów. A ja za żadne skarby nie wiem kto jest kim! Nie zapomniałam o przejrzeniu zakładek, w tym "bohaterów". Przeczytałam opisy i muszę powiedzieć, że miałaś z tym świetny pomysł. Jednak może spróbowałabyś upchać gdzieś ich zdjęcia? Z pewnością to ułatwiłoby mi nie tylko czytanie.
Brakuje mi tu jeszcze czegoś. Może czarnego charakteru?
Taka osoba, która lubi komplikacje i zazwyczaj jest ich sprawcą bardzo by się tutaj przydała. To pozwoliłoby ci rozwinąć fabułę i ją trochę urozmaicić. Chyba, że uważasz, że twoja historia powinna się toczyć tak, jak teraz: życie bohaterów powoli się toczy, bez łez i lamentów, a ty po prostu opisujesz kolejne ich ciekawe sytuacje, które pozwalają ich do siebie zbliżyć. Decyzję pozostawiam tobie.
5/8
· Oryginalność
Już sam fakt, że piszesz o Huncwotach jest oryginalny. A sposób, w jaki ich pokazujesz, jak ich kreujesz jest po prostu świetny i powiem szczerze, że takich blogów jak ten to ze świecą szukać. Motyw z balem, którym rozpoczęłaś bloga, jest często spotykany na innych, potterowskich blogach. Jednak nie mam ci tego za złe, bo czytało się przyjemnie. Spójrzmy dalej... moment z napisami na bluzce były zabawne, a potem akcja w cieplarni. Dużo, dużo lepiej! Śmiało mogę wstawiać 5/5 punktów, czyli maks.
· Opisy miejsc czasu
No i dobra, co mogę tu powiedzieć? Akcja bardzo ładnie się toczy, jestem w stanie sobie ją wyobrazić, ale powróciłam do niektórych rozdziałów by przypomnieć sobie, czy owe opisy miejsc czasu były. Owszem, były, ale w bardzo małych ilościach. Nie wiem, czy jest ranek, czy wieczór. Czasami wynika to z kontekstu, ale niestety tylko czasami.
1/2
· Styl
• Przejdźmy do tempa rozwijania się akcji. Cóż mogę powiedzieć? Jest idealnie. Nie pędzisz, jak szalona przy pisaniu i - jak to mówi moja beta, gdy pędzę z akcją niczym światło - nie jesteś w gorącej wodzie kąpana. Dlatego jest jak najbardziej w porządku, nie czepiam się i po raz kolejny daję maks. 3/3
• Styl jest w porządku. Nie ma żadnych powtórzeń, co najważniejsze dla mnie, ani błędów stylistycznych. No dosłownie nic. Jednak mogłabyś dodać opis uczuć bohaterów, napisać, w jakim są nastroju. Raz są smutni, raz szczęśliwi. Raz zdumieni i raz zachwyceni ;) 3/5
4. Stylistyka, ortografia, interpunkcja.
Teraz pora na błędy. Zaraz, zaraz… jakie błędy? Tutaj się niestety nie rozpiszę.
Zauważyłam, że akapity robisz spacją i po pierwsze: robisz to niezbyt poprawnie, bo ta liczba spacji zawsze jest różna, a po drugie: to rozwiązanie jest baaardzo niewygodne. Odejmuję za to 2 punkty, bo choć nie rzuca się to w oczy, to jest dla mnie bardzo ważne.
Poczytaj sobie proszę tutaj o akapitach, ta strona pomoże ci zrobić zgrabne akapity. Wystarczy trochę popracować przy kodzie w szablonie, a akapity same się będą robić. Nie prościej? ;)
http://tajemniczy--ogrod.blogspot.no/2013/04/tworzenie-akapitow.html
Zauważyłam jeszcze jeden, co prawda mniej istotny błąd, ale jednak:
“Oczywiście, Syriuszu, to zaszczyt zostać twoją żoną!”? – pierwszy cudzysłów powinien być na dole. Nie odejmę za to punktów, bo to jest nieistotne. Jednak widzę, że często zdarza ci się tak robić ;) Popraw to w miarę możliwości.
W najnowszym rozdziale jeszcze pomieszałaś literki: " - A oto Gyrfoni! - grzmiał ze swojego stanowiska Mark Stebbins, komentator z Hufflepuffu."
No i zaczyna się przyznawanie dodatkowych punktów. Daję ci trzy punkty za między innymi: bohaterów, jakich wykreowałaś w swojej historii, oryginalność, która daje mi wiarę, że jest jeszcze blog, gdzie akcja się nie powtarza i zawsze znajdę coś uniwersalnego i za po prostu to, jak ten blog jest napisany.
Lubię twoją prostotę. Twój blog jest skromny w wyglądzie, ale za to jaki bogaty w treść! Powiem szczerze, że nie przepadam za historiami o Huncwotach, ale twoja opowieść okazała się nieco inna, co przyjęłam z ulgą na sercu, bo nie wiem, czy bym przeżyła kolejny blog o historii Jamesa, Syriusz itd. Twoi bohaterowie są „na luzie” i świetnie ich kreujesz (wiem, wiem, powtarzam się) i bardzo przyjemnie mi się czyta ich historię. Fabuła też nie jest oklepana, ciągle spotykamy się z nowymi wydarzeniami. Błędów rażących w oczy też nigdzie nie widziałam… nie przedłużając dłużej – cieszę się, że spotkałam tego bloga. Naprawdę. I cieszę się, że mogłam go ocenić ;)
Na początku sobie myślałam, że ja nie będę potrafiła dać autorkom ujemnych punktów, jak zaczęłam czytać twojego bloga. Zaczęłam się poważnie martwić o mojej „karierze” oceniającej, bo cóż to oceniająca, która nie potrafi porządnie skrytykować? Sprawę jednak sobie przemyślałam i doszłam do pewnego wniosku – za co mam odejmować ci punkty? Gramatyka, interpunkcja, ortografia… masz to w jednym maluszku (albo po prostu masz dobrą betę – nie wnikam). Czyli chyba nie jestem taka zła! W każdym razie Gratuluję, ten blog, to niemały wyczyn.
41/52 punkty - tyle uzyskałaś z mojej oceny. Co daje ci ocenę bardzo dobrą. Gratulacje! :)
I z góry przepraszam za długość tej oceny - ale skoro nie mam się czego przyczepić, to nie mam też zbytnio co wypisywać! ;D
Pozdrawiam.
poniedziałek, 30 grudnia 2013
001- Pokochaj Huncwota
Nazwa bloga: http://pokochaj--huncwota.blogspot.com/
Autor: Panna Jadzia
Oceniająca: Caroline
1. Pierwsze wrażenie
Zacznę od adresu. Razi mnie w nim ten podwójny myślnik po "pokochać". Sprawdziłam, czy normalna wersja jest dostępna- no i jest, i w dodatku przez ciebie. Nie mam pojęcia, dlaczego korzystasz z wersji z podwójnym myślnikiem. Zaczęłam się nad tym poważne zastanawiać i doszłam do wniosku, że to może być jakaś awaria Bloggera, w sensie straciłaś dostęp do konta, czy coś. Nie wnikam. Na twoim miejscu jednak rozważyłabym zmienienie adresu, bo niesamowicie można czytelnika takim podwójnym myślnikiem zakręcić. Widzi tytuł- wpisuje, widzi twój nick, ale postów brak. Myśli sobie, że pewnie jeszcze nie zaczęłaś, podczas gdy masz prawie tuzin rozdziałów u siebie. Sama najpierw chciałam wpisać jeden myślnik, ale w porę się zorientowałam, co do pomyłki. Ale dobra- adres jest na temat, domyślam się z niego, że będzie to Era Hunców. W porządku. Od razu skojarzyłam też, że piszesz o Jily, no bo w końcu, gdyby chodziło o Łapę albo Lunatyka (kwestię Glizdogona przemilczę) to chyba czasownik pokochać nie byłby w trybie rozkazującym... No bo kogo trzeba by było zmuszać do miłości względem Syriusza Blacka? Tak mi się nawinął James na myśl i James był. Naturalnie w parze z Lily. I dobrze. Lubię wnioskować po adresie, co do tematyki, i lubię mieć rację. Masz ode mnie plus. Ach, i jeszcze jedno- Bogu dzięki, że adres jest po polsku! Ja już mam po dziurki w nosie wszystkich tych zapożyczeń z angielskiego... Niech Anglicy mogą pisać własne fanficki z adresami w ojczystym języku! Tak Polacy im blokują... Może być teraz modny angielski, w porządku, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Niedługo polscy autorzy zaczną w ogóle będą pisać polskie książki nie po polsku. Cofamy się do średniowiecza i łaciny jako języka urzędowego...Podsumowując- adres na plus- wpada w pamięć, nie jest za długi, mnie się podoba.
Belka. Dlaczego powtórzyłaś adres? Przecież po to jest belka, żeby wstawić jakiś cytat... Ja rozumiem, że to jest tytuł- Pokochaj Huncwota, ale dotarło to do mnie już po wpisaniu adresu. Cytatów potterowskich, miłosnych jest multum- połowa z nich wpasuje się w tematykę opowiadania. Nie wiem jak u innych, ale ja zawsze zwracam uwagę na belkę- w końcu to ona się wyświetla jako tytuł, a nie adres. Jest ważniejsza. Jak cytat na belce jest tajemniczy, refleksyjny, to zawsze to lepsze pierwsze wrażenie. Naprawdę, znajdź coś sobie na belkę.
O szablonie nagadam się później, a więc napiszę tylko to, co mi się ciśnie w usta- nie cierpię nagłówków i niczym niepowiązanego ze sobą tła. Moim zdaniem wszystko powinno być ze sobą zespolone, nagłówek powinien być zrobiony profesjonalnie, tło powinno być tylko tłem. U ciebie układ, szablon wręcz odpycha.
Dobra, pierwsze wrażenie- mieszane. Czy pokocham twojego Huncwota? Zobaczymy.
6,5/10 p (połówka za polski adres)
2. Grafika.
Okej, teraz mogę się nagadać. Jak u ciebie wygląda? Jest tło, które niby wprowadza w tematykę potterowską, ale to nie te czasy. Te znicze, okulary i rażący napis HARRY POTTER, nawet okładki książek... To nie pasuje. Zamiast tego powinna się pojawić bodajże Mapa Huncwotów, bijąca wierzba i takie rzeczy, które kojarzą się z Huncwotami! Pamiętaj, że to wszystko dzieje się przed narodzinami Harry' ego, a więc jak spotkasz czarodzieja na ulicy i spytasz o Harry' ego Pottera to on zmarszczy brwi, spojrzy na ciebie dziwnie i nic więcej. Wtedy nie było Wybrańca, więc jego nazwisko nie może paradować sobie w tle. Wtedy jeszcze nie wyprodukowano jego okularów (no dobra, to mogą być okulary Jamesa). J.K. Rowling nie napisała swoich książek, bo to lata siedemdziesiąte. To może być fanfick na podstawie książki o tym tytule, ale to nie to jest najważniejsze. Szablon nie jest tylko po to, żeby ładnie wyglądało. Ma naprowadzać na tematykę. Tutaj jedyne co naprowadza na tematykę to zdjęcio-nagłówek, kompletny fan art... nie, nie... To nie za dobrze wygląda. Taki kompletny miks, wiesz? Adres i nagłówek naprowadzają na Huncwotów, a tło na Czasy Złotego Trio.
Jak już wspominałam nie cierpię kombinacji z oddzielnym nagłówkiem i tłem, i nie daj Bóg jak jeszcze jest jeden wielki blog, na którym kotłuje się tekst i gadżety bloggerowskie. Kompletny chaos. Powinny być jakieś kolumny, kolumieńki, chmurki, odstępy... Na chwilę obecną jest przecież tyle tych wszystkich szabloniarni- naprawdę ogrom, jak chcesz to ci nawet prześle adresy, na pewno coś sobie znajdziesz. Naprawdę szkoda tak upraszczać wygląd bloga.
Nie jest źle, naprawdę. Źle byłoby gdyby szablonem był jeden z tych, które Blogger oferuje jako początkowe. Coś tam zmieniłaś, pobawiłaś się i to dobrze- ale wygląd i tekst na siebie nie nachodzą.
4/ 10 p
3. Treść
Dobra, lecimy z koksem- zaczynam czytać. Rozdziały piszesz krótkie, ale nie zbyt krótkie- taki złoty środek, jest okej. Co radzę zrobić? Wyjustować tekst i oddzielić z grubsza akapity. Mnie brak akapitów niemiłosiernie drażni, chociaż muszę przyznać, że spotykam się z nimi coraz rzadziej na blogach. Czy to taka moda na tekst bez ładu i składu, gdzie oczy zaczynają błądzić po linijkach? Tak, wiem, uprzedzenia, ale wystarczy kliknąć ENTER i kilka razy nacisnąć spację, żeby wszystko wyglądało hmm... profesjonalniej? Tak, to dobre słowo. Nie wspomnę o wyjustowaniu, które kosztuje jedno kliknięcie. A wiesz, już chciałam cię pochwalić, bo pierwsze rozdziały mają akapity, ale potem, nie wiem czemu, z tego zrezygnowałaś.
* dialogi
Pewnie nagadam się teraz o poprawnym zapisywaniu dialogów... Dobrze więc, dla przykładu dam zdania z pierwszego rozdziału:
-Wiesz kto został prefektem Gryffindoru?-zapytała uśmiechając się- Dam ci podpowiedź. Siedzi obok ciebie i powtarzała transmutacje.
Jak powinno być?
-Wiesz, kto został prefektem Gryffindoru?- zapytała uśmiechając się. (KROPKA!) -Dam ci podpowiedź- siedzi obok ciebie i powtarza transmutację.
Z dialogami jest sprawa prosta, ale łatwo się pomylić, to prawda. Można pisać albo z kropką, albo bez kropki. Z kropką pisze się, kiedy są dwa zdania "wiesz, kto został prefektem Gryffindoru?" i "dam ci podpowiedź- siedzi obok ciebie i powtarza transmutację"- jest kropka. Oddzielasz od siebie dwa różne zdania. A w przypadku, gdyby to było jedno zdanie, np.:
-Dam ci podpowiedź- rzuciła tajemniczo- siedzi obok ciebie i powtarza transmutację.
Jest jedno zdanie- nie ma kropki, bo to jakby wtrącenie, piszemy bez kropki, a kontynuację zdania z małej litery. A więc prosto ujmując- jeśli ktoś wypowiada kilka zdań, a narrator oddziela je od siebie tekstem wtrąconym w mowie zależnej- jest kropka. Jeśli wypowiadamy tylko jedno zdanie, a właściwie narrator tak jakby "rozbija" to zdanie- nie ma kropki, tylko myślnik i kontynuacja z małej litery.
Następna sprawa:
-Będę mogła w końcu odbierać punkty Potterowi- ucieszyła się i dodała- Jedziesz z moim rodzicami na zakupy na pokątną?
Tutaj znowu mamy dwa zdania, a więc powinna być kropka, ale narrator z góry narzuca Lily ton głosu, przytacza ją, a więc musisz dać dwukropek:
-Będę mogła w końcu odbierać punkty Potterowi!- ucieszyła się i dodała: -Jedziesz z moimi rodzicami na zakupy na Pokątną?
Błąd z kropkami w dialogach powtarza się u ciebie nagminnie, więc mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam tę sprawę.
Następne, co jest niezmiernie ważne w opowiadaniach, a o co wiele osób często ignoruje- naturalność zdań.
To powinno być tak: narrator jest obojętny, nie auktorialny, wszechwiedzący, nie komentuje, nie używa mowy potocznej i wtedy wolno, a nawet trzeba, używać wyszukanych wyrażeń i trudniejszych słów, ale tylko wtedy. Na co dzień nikt nie zawoła do ciebie:
-Hejże! Ma matka kornie prosiła, bym ja pożyczyła od ciebie tweedową koszulę, aczkolwiek wcale mi się nie podoba.
Dobra, zdanie jest bez sensu, ale mam nadzieję, że wiesz, co chcę powiedzieć. Musi być naturalnie. Mogą być powtórki, bohaterowie mogą używać mowy potocznej, mogą się jąkać, mogą się zacinać, mogą tworzyć jakieś neologizmy, czego w żadnym wypadku nie może robić narrator, wszystko, byle tylko nie gadali jak kompletne roboty.
I ty na całe szczęście to szanujesz. Czytałam na głos, żeby sprawdzić, jak to będzie brzmiało i brzmi dobrze. Za naturalne dialogi dam ci dodatkowy punkt.
Czego się jeszcze uczepić... Ach, wiem! Twoi bohaterowie są zbyt skorzy do zwierzeń, a raczej zbyt otwarci. Nieludzko otwarci. Syriusz rozmawia z dziewczyną i już opowiada o swoich różniących się znacznie od rodziny poglądach. Ja rozumiem, że jest sprowokowany, ale... istnieje taka bariera. Pewnych tematów się nigdy nie porusza. Syriusz zobaczył Vicky, a ta od razu na niego naskakuje. Dobra, dziewczyna może mieć temperament, czemu by nie, ale ja nigdy bym nie naskoczyła na kogoś, kogo widzę pierwszy raz w życiu, że pewnie jak reszta wielbi czystą krew! I jeszcze ten suuuper argument:
-A więc co ty tu robisz?
A ty, Vicky? Obydwoje są w identycznej sytuacji, więc ona nie powinna się go tak czepiać. Rozumiesz, o co mi chodzi? Przedstawiasz myśli i uczucia bohaterów poprzez rozmowę- w sumie prawidłowo, ale wszystko toczy się zbyt szybko, żeby schodzić na pewne tematy. Dziewczyny zbyt szybko zaprzyjaźniły się z Viktorią. Przecież jest nowa, a więc powinny odczuwać jakiś niepokój, ciekawość, powinny się powoli poznawać, pytać, zaprzyjaźniać... ale nie. One traktują ją jakby były starymi psiapsiółami od pierwszej klasy, bronią ją przy stole, plotkują, wychwalają... I zwierzają się praktycznie obcej osobie. A nie są wcale zdesperowane.
2/ 4 p
* bohaterowie
Ach... Moja ulubiona kategoria, tutaj będę miała najwięcej do powiedzenia. Zacznę może tak:
Na chwilę obecną jest multum przeróżnych blogów o Jily. Jedne gorsze, drugie lepsze, ale nawet w najlepszych pojawia się jeden, ten sam błąd- James i Lily są źle wykreowani.
Panna Evans albo jest idealna, piękna, inteligentna, utalentowana, wszyscy ją kochają i lubią- czyli jest typową Mary Sue, albo jest wyszczekana, ma temperamencik, ale w głębi duszy jest bardzo wrażliwa i boi się miłości i odrzucenia. Jest też Lily-Robot, czyli taka Lily, o której nie wiadomo nic i nie potrafiłabym wskazać u niej żadnej cechy. Jak u robota.
James Potter z kolei albo jest romantycznym Huncwotem, aroganckim i pewnym siebie bożyszczem całej żeńskiej populacji, który jest inteligentny, bystry, zdolny, wysportowany i zabójczo przystojny; albo jest rozwydrzonym bachorem, który musi dostać, co tylko dusza zapragnie, a ja marzę tylko o tym, żeby go udusić poduszką.
I naprawdę ciężko ich wykreować. Naprawdę. W tym wszystkim musi być złoty środek- James musi być mądry, utalentowany, przystojny i wysportowany, bo tak nakazuje kanon, ale jego wady powinny przykrywać ten idealizm, a więc musi być złośliwy, arogancki i miejscami denerwujący, ale z zachowaniem normy, żeby to w pewien sposób dodawało mu uroku. On jest trudny.
Lily z kolei powinna mieć charakterek, to prawda, ale nie można zapominać o jej miłości do zasad, kujoństwie i tym, że jest odrobinę nudna. I tutaj znowu, żeby była dobrą bohaterką, trzeba pracować nad jej subtelnym charakterem i jednocześnie drugim obliczem choleryczki. Tak, żeby utworzyć tak jakby Jekylla i Hyde' a, ale ze smaczkiem. I ona jest jeszcze trudniejsza.
A w jakim ty idziesz kierunku?
O Lily nie za wiele jest powiedziane- niby jest wredna i wybuchowa, ale jednocześnie stawia się za Severusem mimo, że nie jest on najlepszym kumplem- zostawia ją na Pokątnej praktycznie bez powodu i w ogóle...
Rola Jamesa ogranicza się do uganiania się za Lily, walenia głupich komentarzy i odpracowywania szlabanów. Powinnaś pociągnąć jego charakter- opisać jego relację z Syriuszem, jego uczucia względem Lily- zdziwienie, że nie dała mu się tak łatwo, ale i smutek ze zwykłego faktu, że jego miłość jest nieodwzajemniona. Potter nie jest infantylny i dziecinny- to bardzo głęboka postać, którą ciężko wykreować, ale o tym już mówiłam. Poświęć mu trochę czasu. Śmiem twierdzić, że opowiadanie o Jily jest tak dobre, jak dobry jest James. Jeśli ja sama zaczynam się w nim zakochiwać (a kochliwa nie jestem), to zakochuję się przy okazji w opowiadaniu. Jeśli mnie denerwuje- opowiadanie jest denerwujące, to proste.
Vicky- kuzynka Syriusza, w której się zakochał, typowa Dorcas Meadowes/Mary Sue, tylko inaczej się nazywa. Wyszczekana, piękna, zdolna, utalentowana, wszyscy ją lubią, każda dziewczyna chce nią być i każdy chłopak chce z nią być. Nie lubię jej. Najpierw naskakuje na Syriusza bez powodu, potem bez powodu atakuje Snape' a na eliksirach (chociaż go nie zna- Huncwoci znali go przez pięć lat, więc mogą go sobie nie lubić, ale ona? Szczyt bezczelności). Swoim idealnym charakterem może przyprawić o poważne kompleksy albo niepohamowaną chęć zwalenia jej z Wieży Astronomicznej.
Syriusz- Syriusz to Syriusz. Zachowuje się jak drań, chce zaliczyć każdą dziewczynę w Hogwarcie i nie może pojąć, czemu Victoria go odrzuca. Proszę cię, nie zmieniaj go w zakochanego pantofla. On ma być podły i nieliczący się z uczuciami dziewczyn. Typowy babiarz, który wreszcie zrozumie swoje błędy- ale stopniowo. Można go popsuć równie łatwo jak Jamesa albo Lily.
Alicja i Samantha- sztuczne tło, pokazują się, żeby nie było, że ich nie ma.
Remus i Peter- jw.
Snape- przynajmniej go nie zignorowałaś, jest, głównie jako ofiara, ale jest. Pamiętaj o tym, że on sam święty nie był i potrafił walnąć Sectumsemprą w swoich prześladowców. Z pewnością nie był tak opanowany jak u ciebie.
Ehh... Wiesz kogo mi brakuje? Czarnego charakteru. Takiego łotra, jakiegoś Ślizgona-Śmierciożercę, który naprawdę jest zły, bo mówiąc czarny charakter nie mam na myśli złego-bo-rozwala-innym-związki, tylko kogoś, kto będzie próbował wcisnąć ich w szeregi Czarnego Pana. Pamiętaj, że Lily i James trzykrotnie oparli się Voldemortowi i to nie przez ich krótką działalność dla Zakonu, ale być może również w Hogwarcie. Nie zapominaj o wojnie. Wiem, że to trudne, ale musisz powoli uśmiercać bohaterów ich krewnych, rodziców... Musisz podkreślać bezwzględność i okrucieństwo Voldemorta. I nie ignoruj Petera! Był zdrajcą, może nawet przez cały Hogwart, a więc niech kabluje!
Kolejna rzecz- na ogół bohaterowie są jak... simy w Simsach. Muszą mieć zarówno wady, jak i zalety. Ideałów po prostu NIE MA. A nawet jak się jakiś zdarzy, to zazwyczaj nikt za nim nie przepada- a to z zazdrości, a to po prostu się taki znudzi. Nie mam pojęcia, jakim przykładem się posłużyć, żeby nikogo nie obrazić... Hmmm- niech będzie- Ridge w "Modzie na Sukces"- pamiętam, że gdy tylko babcia włączała odcinek cztery tysiące-cośtamcoś, dziadek się budził i zaczynał ostro go hejtować, chociaż on raczej wtedy nie był taki prześmiewczy. Rozumiesz? Naturalnym, ludzkim impulsem jest niechęć do perfekcjonizmu. Niby wszyscy do niego dążymy, ale jak spotkamy ChodzacyIdeał na ulicy od razu mina nam rzednie. Dlatego właśnie wychodzę z szoku, dlaczego twoim bohaterowie-marzenie się jeszcze nie pozabijali. Dobra- wiem, że ciężko pisać o złych rzeczach i wadach, ale musisz je uwzględnić. Najlepiej zrób tak- weź tyle kartek, ile masz bohaterów i na każdej z nich napisz imię i nazwisko postaci. Z jednej strony wypisujesz pięć zalet, z drugiej pięć wad. Uroda lub jej brak musi być zawsze uwzględniona do zalet/ wad. To ci pomoże. Staraj się, żeby żadna cecha się nie powtórzyła. Uzasadnij te cechy. Trochę jak na polskim omawianiu lektury, no nie? Ale po to, to jest, żeby nauczyć się tworzyć bohaterów z krwi i kości, a nie takich z amerykańskiego serialu.
3/ 8 p
* oryginalność
Ojjj... Słabo, słabo... Jak już wspominałam brakuje mi czarnego charakteru. Gdyby się pojawił i cały czas mieszał, to z pewnością dałabym ci pełen bukiet tych punktów. A tak? Mogę coś tam rzucić za brak Dorcas Meadowes i Ann o jakimś tam nazwisku, jako dziewczyny Remusa. Ale to za mało. Musisz wymyślić fabułę, taką, jak w książkach. Nie rób z HP tandetnego romanisdła. Wprowadź Śmierciożerców, zaczarowane przedmioty, zwykłą, najprawdziwszą magię. Nie po to uczą się w magicznej szkole, żeby nic tylko jęczeć nad niepowodzeniami miłosnymi. Dobra, to też jest potrzebne, jasne, ale to powinien być tylko uroczy dodatek. Harry Potter to książka o przyjaźni- skup się na wielkiej, braterskiej więzi Huncwotów, na przyjaźni Lil i Severusa, póki jeszcze jest, na relacjach między dziewczynami. Kłóć ich i gódź. Niektóre przyjaźnie rozwiąż, wprowadź wredne intrygantki z fanklubów Blacka i Pottera i zaborczych chłopaków, którzy grają w Qudditcha! Gmatwaj fabułę, plącz ją, aż stanie się z niej istny węzeł gordyjski. Wtedy zacznie naprawdę wciągać.
1/ 5 p
* opisy miejsc i czasu
Słabiutko, słabiutko. Nie powiem- dbasz o czas wydarzeń, łatwo można się zorientować mniej więcej którego tam teraz, u nich, jest, ale opisy miejsc... Zbytnio skaczesz po akcji. Pędzisz. W pierwszym zdaniu jest ranek, a w drugim już wieczór. Opisuj rutynę dnia codziennego. To wcale nie jest nudne- to dodaje smaczku, jeśli się to umiejętnie zrobi. Nie bój się opisów przyrody! Mnie ich brakuje.
1/ 2 p
* tempo rozwijania się akcji
Eeee... Jakiej akcji? Serio, minęło dziesięć rozdziałów, a póki co nic się nie rozkręciło. Wiem, że się powtarzam, ale koniecznie właduj do opowiadania Śmierciożerców i Voldemorta. Robisz ze swojego fanficka kompletną nowelę. Okej, ja lubię nowele, ale bez przesady- zło musi się pojawić. Ktoś musi mieszać. Ktoś musi denerwować! Inaczej akcja nigdy się nie rozpocznie.
1/ 3 p
* styl
Coś o twoim stylu? Zbyt często używasz najpospolitszych czasowników, czyli "być" i "mieć" i tekst traci na jakości. Brakuje mi opisów przyrody, osób, jakiś wewnętrznych sporów, wspomnień, opisów temperamentu... To wszystko bardzo umila czytanie, ale u ciebie tego brakuje. Twój blog co prawda nie należy do tych, które ja nazywam scenariuszem do kiepskiego serialu, czyli same kwestie bohaterów i nic więcej- u ciebie jest kilka opisów, ale jest ich stanowczo zbyt mało. Korzystaj ze słowników synonimów, dzięki temu zlikwidujesz liczne powtórzenia. Opowiadaj o wydarzeniach przed rozpoczęciem akcji, opisuj głównych bohaterów. Możesz to robić wielokrotnie, nawet w każdym rozdziale! Ukształtuj punkty widzenia każdej postaci. Pisz o ich planach na przyszłość. Zwyczajnie, wejdź w głąb ich psychiki.
2/ 5 p
4. Stylistyka, ortografia, interpunkcja.
Interpunkcja u ciebie leży. Błąd za błędem, błędem pogania.
Wypiszę błędy z tylko jednego rozdziału, bo do Bożego Narodzenia bym się nie wyrobiła. Moim zdaniem wszystkie te błędy, które we większości są głupie, wynikają jedynie z nieuwagi, bo jak coś piszemy, to ostatnie, o czym myślimy, to poprawność. Przed publikacją zawsze czytaj tekst, to wyłapiesz połowę swoich pomyłek. A jeśli sprawdzasz je zawsze, a mimo to, tyle ci ucieka, to koniecznie zatroszcz się o betę- często ciężko zrozumieć sens zdania, jeśli nie ma w nim przecinków. Bardzo polecam bety- często coś doradzą, pomogą, zawsze ma się jakiegoś stałego czytelnika… No fakt faktem trochę trzeba na korektę poczekać, ale to nie są jakieś niewyobrażalne okresy- dwa, trzy dni. A czekać warto. Jak chcesz, to podeślę ci maile do kilku bet.
Mam nadzieję, że za nie długo nie zjawi się tu Potter- to brzmi trochę sztucznie, wiesz? Lepiej w ten sposób- "Mam nadzieję, że Potter się tu nie zjawi".
Gdy tylko wszedł, Lily poczuła dziwne ukłucie.
Lily była tak wkurzona na Jamesa, nie wiedziała co robi, był to po prostu odruch- mówiłam już o czasownikach i przecinkach, nie? Ach- i jeszcze po "Jamesa" wstawiłabym "że".
Smacznego, Potter!
Lily siedziała na podłodze w łazience w Dziurawym kotle w czasie, gdy Severus płukał włosy w kranie.
I ona jeszcze go przepraszała!
Lily wydawało się, że czyta w jej myślach.
Miała pewność, że James chce tylko się z nią umówić, żeby udowodnić, że żadna dziewczyna mu nie odmówi- po miała przydałoby się "jednak".
Dlaczego zakochani mają zawsze problemy?- pomyślała- źle zapisujesz myśli. Albo się pisze tak:
Dlaczego zakochani mają zawsze problemy?, pomyślała. Albo tak:
"Dlaczego zakochani mają zawsze problemy?"- pomyślała. Albo tak:
-Dlaczego kochani mają zawsze problemy?- pomyślała.
Muszę zwrócić ci uwagę na coś jeszcze- źle zapisujesz imiona angielskie.
Z dialogami jest sprawa prosta, ale łatwo się pomylić, to prawda. Można pisać albo z kropką, albo bez kropki. Z kropką pisze się, kiedy są dwa zdania "wiesz, kto został prefektem Gryffindoru?" i "dam ci podpowiedź- siedzi obok ciebie i powtarza transmutację"- jest kropka. Oddzielasz od siebie dwa różne zdania. A w przypadku, gdyby to było jedno zdanie, np.:
-Dam ci podpowiedź- rzuciła tajemniczo- siedzi obok ciebie i powtarza transmutację.
Jest jedno zdanie- nie ma kropki, bo to jakby wtrącenie, piszemy bez kropki, a kontynuację zdania z małej litery. A więc prosto ujmując- jeśli ktoś wypowiada kilka zdań, a narrator oddziela je od siebie tekstem wtrąconym w mowie zależnej- jest kropka. Jeśli wypowiadamy tylko jedno zdanie, a właściwie narrator tak jakby "rozbija" to zdanie- nie ma kropki, tylko myślnik i kontynuacja z małej litery.
Następna sprawa:
-Będę mogła w końcu odbierać punkty Potterowi- ucieszyła się i dodała- Jedziesz z moim rodzicami na zakupy na pokątną?
Tutaj znowu mamy dwa zdania, a więc powinna być kropka, ale narrator z góry narzuca Lily ton głosu, przytacza ją, a więc musisz dać dwukropek:
-Będę mogła w końcu odbierać punkty Potterowi!- ucieszyła się i dodała: -Jedziesz z moimi rodzicami na zakupy na Pokątną?
Błąd z kropkami w dialogach powtarza się u ciebie nagminnie, więc mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam tę sprawę.
Następne, co jest niezmiernie ważne w opowiadaniach, a o co wiele osób często ignoruje- naturalność zdań.
To powinno być tak: narrator jest obojętny, nie auktorialny, wszechwiedzący, nie komentuje, nie używa mowy potocznej i wtedy wolno, a nawet trzeba, używać wyszukanych wyrażeń i trudniejszych słów, ale tylko wtedy. Na co dzień nikt nie zawoła do ciebie:
-Hejże! Ma matka kornie prosiła, bym ja pożyczyła od ciebie tweedową koszulę, aczkolwiek wcale mi się nie podoba.
Dobra, zdanie jest bez sensu, ale mam nadzieję, że wiesz, co chcę powiedzieć. Musi być naturalnie. Mogą być powtórki, bohaterowie mogą używać mowy potocznej, mogą się jąkać, mogą się zacinać, mogą tworzyć jakieś neologizmy, czego w żadnym wypadku nie może robić narrator, wszystko, byle tylko nie gadali jak kompletne roboty.
I ty na całe szczęście to szanujesz. Czytałam na głos, żeby sprawdzić, jak to będzie brzmiało i brzmi dobrze. Za naturalne dialogi dam ci dodatkowy punkt.
Czego się jeszcze uczepić... Ach, wiem! Twoi bohaterowie są zbyt skorzy do zwierzeń, a raczej zbyt otwarci. Nieludzko otwarci. Syriusz rozmawia z dziewczyną i już opowiada o swoich różniących się znacznie od rodziny poglądach. Ja rozumiem, że jest sprowokowany, ale... istnieje taka bariera. Pewnych tematów się nigdy nie porusza. Syriusz zobaczył Vicky, a ta od razu na niego naskakuje. Dobra, dziewczyna może mieć temperament, czemu by nie, ale ja nigdy bym nie naskoczyła na kogoś, kogo widzę pierwszy raz w życiu, że pewnie jak reszta wielbi czystą krew! I jeszcze ten suuuper argument:
-A więc co ty tu robisz?
A ty, Vicky? Obydwoje są w identycznej sytuacji, więc ona nie powinna się go tak czepiać. Rozumiesz, o co mi chodzi? Przedstawiasz myśli i uczucia bohaterów poprzez rozmowę- w sumie prawidłowo, ale wszystko toczy się zbyt szybko, żeby schodzić na pewne tematy. Dziewczyny zbyt szybko zaprzyjaźniły się z Viktorią. Przecież jest nowa, a więc powinny odczuwać jakiś niepokój, ciekawość, powinny się powoli poznawać, pytać, zaprzyjaźniać... ale nie. One traktują ją jakby były starymi psiapsiółami od pierwszej klasy, bronią ją przy stole, plotkują, wychwalają... I zwierzają się praktycznie obcej osobie. A nie są wcale zdesperowane.
2/ 4 p
* bohaterowie
Ach... Moja ulubiona kategoria, tutaj będę miała najwięcej do powiedzenia. Zacznę może tak:
Na chwilę obecną jest multum przeróżnych blogów o Jily. Jedne gorsze, drugie lepsze, ale nawet w najlepszych pojawia się jeden, ten sam błąd- James i Lily są źle wykreowani.
Panna Evans albo jest idealna, piękna, inteligentna, utalentowana, wszyscy ją kochają i lubią- czyli jest typową Mary Sue, albo jest wyszczekana, ma temperamencik, ale w głębi duszy jest bardzo wrażliwa i boi się miłości i odrzucenia. Jest też Lily-Robot, czyli taka Lily, o której nie wiadomo nic i nie potrafiłabym wskazać u niej żadnej cechy. Jak u robota.
James Potter z kolei albo jest romantycznym Huncwotem, aroganckim i pewnym siebie bożyszczem całej żeńskiej populacji, który jest inteligentny, bystry, zdolny, wysportowany i zabójczo przystojny; albo jest rozwydrzonym bachorem, który musi dostać, co tylko dusza zapragnie, a ja marzę tylko o tym, żeby go udusić poduszką.
I naprawdę ciężko ich wykreować. Naprawdę. W tym wszystkim musi być złoty środek- James musi być mądry, utalentowany, przystojny i wysportowany, bo tak nakazuje kanon, ale jego wady powinny przykrywać ten idealizm, a więc musi być złośliwy, arogancki i miejscami denerwujący, ale z zachowaniem normy, żeby to w pewien sposób dodawało mu uroku. On jest trudny.
Lily z kolei powinna mieć charakterek, to prawda, ale nie można zapominać o jej miłości do zasad, kujoństwie i tym, że jest odrobinę nudna. I tutaj znowu, żeby była dobrą bohaterką, trzeba pracować nad jej subtelnym charakterem i jednocześnie drugim obliczem choleryczki. Tak, żeby utworzyć tak jakby Jekylla i Hyde' a, ale ze smaczkiem. I ona jest jeszcze trudniejsza.
A w jakim ty idziesz kierunku?
O Lily nie za wiele jest powiedziane- niby jest wredna i wybuchowa, ale jednocześnie stawia się za Severusem mimo, że nie jest on najlepszym kumplem- zostawia ją na Pokątnej praktycznie bez powodu i w ogóle...
Rola Jamesa ogranicza się do uganiania się za Lily, walenia głupich komentarzy i odpracowywania szlabanów. Powinnaś pociągnąć jego charakter- opisać jego relację z Syriuszem, jego uczucia względem Lily- zdziwienie, że nie dała mu się tak łatwo, ale i smutek ze zwykłego faktu, że jego miłość jest nieodwzajemniona. Potter nie jest infantylny i dziecinny- to bardzo głęboka postać, którą ciężko wykreować, ale o tym już mówiłam. Poświęć mu trochę czasu. Śmiem twierdzić, że opowiadanie o Jily jest tak dobre, jak dobry jest James. Jeśli ja sama zaczynam się w nim zakochiwać (a kochliwa nie jestem), to zakochuję się przy okazji w opowiadaniu. Jeśli mnie denerwuje- opowiadanie jest denerwujące, to proste.
Vicky- kuzynka Syriusza, w której się zakochał, typowa Dorcas Meadowes/Mary Sue, tylko inaczej się nazywa. Wyszczekana, piękna, zdolna, utalentowana, wszyscy ją lubią, każda dziewczyna chce nią być i każdy chłopak chce z nią być. Nie lubię jej. Najpierw naskakuje na Syriusza bez powodu, potem bez powodu atakuje Snape' a na eliksirach (chociaż go nie zna- Huncwoci znali go przez pięć lat, więc mogą go sobie nie lubić, ale ona? Szczyt bezczelności). Swoim idealnym charakterem może przyprawić o poważne kompleksy albo niepohamowaną chęć zwalenia jej z Wieży Astronomicznej.
Syriusz- Syriusz to Syriusz. Zachowuje się jak drań, chce zaliczyć każdą dziewczynę w Hogwarcie i nie może pojąć, czemu Victoria go odrzuca. Proszę cię, nie zmieniaj go w zakochanego pantofla. On ma być podły i nieliczący się z uczuciami dziewczyn. Typowy babiarz, który wreszcie zrozumie swoje błędy- ale stopniowo. Można go popsuć równie łatwo jak Jamesa albo Lily.
Alicja i Samantha- sztuczne tło, pokazują się, żeby nie było, że ich nie ma.
Remus i Peter- jw.
Snape- przynajmniej go nie zignorowałaś, jest, głównie jako ofiara, ale jest. Pamiętaj o tym, że on sam święty nie był i potrafił walnąć Sectumsemprą w swoich prześladowców. Z pewnością nie był tak opanowany jak u ciebie.
Ehh... Wiesz kogo mi brakuje? Czarnego charakteru. Takiego łotra, jakiegoś Ślizgona-Śmierciożercę, który naprawdę jest zły, bo mówiąc czarny charakter nie mam na myśli złego-bo-rozwala-innym-związki, tylko kogoś, kto będzie próbował wcisnąć ich w szeregi Czarnego Pana. Pamiętaj, że Lily i James trzykrotnie oparli się Voldemortowi i to nie przez ich krótką działalność dla Zakonu, ale być może również w Hogwarcie. Nie zapominaj o wojnie. Wiem, że to trudne, ale musisz powoli uśmiercać bohaterów ich krewnych, rodziców... Musisz podkreślać bezwzględność i okrucieństwo Voldemorta. I nie ignoruj Petera! Był zdrajcą, może nawet przez cały Hogwart, a więc niech kabluje!
Kolejna rzecz- na ogół bohaterowie są jak... simy w Simsach. Muszą mieć zarówno wady, jak i zalety. Ideałów po prostu NIE MA. A nawet jak się jakiś zdarzy, to zazwyczaj nikt za nim nie przepada- a to z zazdrości, a to po prostu się taki znudzi. Nie mam pojęcia, jakim przykładem się posłużyć, żeby nikogo nie obrazić... Hmmm- niech będzie- Ridge w "Modzie na Sukces"- pamiętam, że gdy tylko babcia włączała odcinek cztery tysiące-cośtamcoś, dziadek się budził i zaczynał ostro go hejtować, chociaż on raczej wtedy nie był taki prześmiewczy. Rozumiesz? Naturalnym, ludzkim impulsem jest niechęć do perfekcjonizmu. Niby wszyscy do niego dążymy, ale jak spotkamy ChodzacyIdeał na ulicy od razu mina nam rzednie. Dlatego właśnie wychodzę z szoku, dlaczego twoim bohaterowie-marzenie się jeszcze nie pozabijali. Dobra- wiem, że ciężko pisać o złych rzeczach i wadach, ale musisz je uwzględnić. Najlepiej zrób tak- weź tyle kartek, ile masz bohaterów i na każdej z nich napisz imię i nazwisko postaci. Z jednej strony wypisujesz pięć zalet, z drugiej pięć wad. Uroda lub jej brak musi być zawsze uwzględniona do zalet/ wad. To ci pomoże. Staraj się, żeby żadna cecha się nie powtórzyła. Uzasadnij te cechy. Trochę jak na polskim omawianiu lektury, no nie? Ale po to, to jest, żeby nauczyć się tworzyć bohaterów z krwi i kości, a nie takich z amerykańskiego serialu.
3/ 8 p
* oryginalność
Ojjj... Słabo, słabo... Jak już wspominałam brakuje mi czarnego charakteru. Gdyby się pojawił i cały czas mieszał, to z pewnością dałabym ci pełen bukiet tych punktów. A tak? Mogę coś tam rzucić za brak Dorcas Meadowes i Ann o jakimś tam nazwisku, jako dziewczyny Remusa. Ale to za mało. Musisz wymyślić fabułę, taką, jak w książkach. Nie rób z HP tandetnego romanisdła. Wprowadź Śmierciożerców, zaczarowane przedmioty, zwykłą, najprawdziwszą magię. Nie po to uczą się w magicznej szkole, żeby nic tylko jęczeć nad niepowodzeniami miłosnymi. Dobra, to też jest potrzebne, jasne, ale to powinien być tylko uroczy dodatek. Harry Potter to książka o przyjaźni- skup się na wielkiej, braterskiej więzi Huncwotów, na przyjaźni Lil i Severusa, póki jeszcze jest, na relacjach między dziewczynami. Kłóć ich i gódź. Niektóre przyjaźnie rozwiąż, wprowadź wredne intrygantki z fanklubów Blacka i Pottera i zaborczych chłopaków, którzy grają w Qudditcha! Gmatwaj fabułę, plącz ją, aż stanie się z niej istny węzeł gordyjski. Wtedy zacznie naprawdę wciągać.
1/ 5 p
* opisy miejsc i czasu
Słabiutko, słabiutko. Nie powiem- dbasz o czas wydarzeń, łatwo można się zorientować mniej więcej którego tam teraz, u nich, jest, ale opisy miejsc... Zbytnio skaczesz po akcji. Pędzisz. W pierwszym zdaniu jest ranek, a w drugim już wieczór. Opisuj rutynę dnia codziennego. To wcale nie jest nudne- to dodaje smaczku, jeśli się to umiejętnie zrobi. Nie bój się opisów przyrody! Mnie ich brakuje.
1/ 2 p
* tempo rozwijania się akcji
Eeee... Jakiej akcji? Serio, minęło dziesięć rozdziałów, a póki co nic się nie rozkręciło. Wiem, że się powtarzam, ale koniecznie właduj do opowiadania Śmierciożerców i Voldemorta. Robisz ze swojego fanficka kompletną nowelę. Okej, ja lubię nowele, ale bez przesady- zło musi się pojawić. Ktoś musi mieszać. Ktoś musi denerwować! Inaczej akcja nigdy się nie rozpocznie.
1/ 3 p
* styl
Coś o twoim stylu? Zbyt często używasz najpospolitszych czasowników, czyli "być" i "mieć" i tekst traci na jakości. Brakuje mi opisów przyrody, osób, jakiś wewnętrznych sporów, wspomnień, opisów temperamentu... To wszystko bardzo umila czytanie, ale u ciebie tego brakuje. Twój blog co prawda nie należy do tych, które ja nazywam scenariuszem do kiepskiego serialu, czyli same kwestie bohaterów i nic więcej- u ciebie jest kilka opisów, ale jest ich stanowczo zbyt mało. Korzystaj ze słowników synonimów, dzięki temu zlikwidujesz liczne powtórzenia. Opowiadaj o wydarzeniach przed rozpoczęciem akcji, opisuj głównych bohaterów. Możesz to robić wielokrotnie, nawet w każdym rozdziale! Ukształtuj punkty widzenia każdej postaci. Pisz o ich planach na przyszłość. Zwyczajnie, wejdź w głąb ich psychiki.
2/ 5 p
4. Stylistyka, ortografia, interpunkcja.
Interpunkcja u ciebie leży. Błąd za błędem, błędem pogania.
Wypiszę błędy z tylko jednego rozdziału, bo do Bożego Narodzenia bym się nie wyrobiła. Moim zdaniem wszystkie te błędy, które we większości są głupie, wynikają jedynie z nieuwagi, bo jak coś piszemy, to ostatnie, o czym myślimy, to poprawność. Przed publikacją zawsze czytaj tekst, to wyłapiesz połowę swoich pomyłek. A jeśli sprawdzasz je zawsze, a mimo to, tyle ci ucieka, to koniecznie zatroszcz się o betę- często ciężko zrozumieć sens zdania, jeśli nie ma w nim przecinków. Bardzo polecam bety- często coś doradzą, pomogą, zawsze ma się jakiegoś stałego czytelnika… No fakt faktem trochę trzeba na korektę poczekać, ale to nie są jakieś niewyobrażalne okresy- dwa, trzy dni. A czekać warto. Jak chcesz, to podeślę ci maile do kilku bet.
Miała dużo sekretów,
którymi nie chciała podzielić się nawet z swoimi najlepszymi przyjaciółmi.- przed: „która”, „które”, „którymi” zawsze
przecinek.
Była też czarodziejką, w szkole magii i czarodziejstwa - Hogwart. Szkole
magii dla czarodziejów,
w szkole,
gdzie wszystko było możliwe. Gdzie znalazła przyjaciół, swoją pasję-
a)To coś jak: uczę się w gimnazjum-
Warszawa. Nie, nie, nie. Hogwart, teoretycznie rzecz biorąc, wcale nie jest nazwą
szkoły- to takie umiejscowienie. U nas mówi się np. Liceum Ogólnokształcące nr
5 w Krakowie, a tam jest (wielkimi literami!) Szkoła Magii i Czarodziejstwa w
Hogwarcie. Wiadomo, że uczniowie nie będą mówić pełną nazwą, Anglicy ogólnie
lubią skracać- więc w książce jest Hogwart.
b)powtórka. Czarodziejstwa-
czarodziejów… W sumie w ogóle drugie zdanie jest niepotrzebne.
c)przecinek przed „gdzie”. Najłatwiej
zapamiętać tak, że w zdaniu ile czasowników, tyle przecinków. Trzymaj się tej
zasady i błędów nie zrobisz.
d)trzecie zdanie powinno wejść w
drugie. Na twoim miejscu napisałabym to tak: Chodziła również do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, szkoły,
gdzie wszystko było możliwe; gdzie znalazła przyjaciół i swoją pasję.
Miała też kilka wad, jedną z nich były zaczepki Jamesa Pottera,
zwanego Rogaczem- „zwanego Rogaczem” jest wtrąceniem, a więc przecinek.
Hogwardzie-
odmiana prosta jak barszcz: Hogward- Hogwardzie; Hogwart-
Hogwarcie.
James swoją
popularność zawdzięczał swoim karygodnym zachowaniem- powtórka.
W szkolę- w szkole. Rzeczownik szkoła
nie posiada formy „szkolę”. Ja szkolę psa.
Remus,
zwany Lunatykiem był przyjacielem Lily. Uważała, że tylko dzięki niemu Huncwoci nie rozwalili
całego zamku,
który pełnił funkcję ich szkoły- przecinek przed „że” i przed „który”.
Jak każdy miał swoje tajemnicę- tajemnice. Tajemnicę można mieć w bierniku
liczby pojedynczej, a „swoje” wskazuje na liczbę mnogą.
Każdej pełni przyjmował swoją wilczą postać, ale nie wpływało to na jego
codzienne zachowanie- przecinek przed „ale”.
Syriusz,
do którego mówili Łapa, natomiast w zachowaniu prawie niczym nie różnił
się Rogacza- „do którego mówili Łapa” to wtrącenie, więc przecinek.
Natomiast w zachowaniu… Nie. To źle brzmi. Musi być „w zachowaniu natomiast”.
Chociaż ja bym te natomiast zastąpiła spójnikiem „a” albo „i”.
Petera zwanego jako Glizdogona nie mogło się nazwać przystojnym- albo
jest się zwanym, albo jest się znanym. Powinno być: „Petera, znanego jako Glizdogona,
nie mogło się nazwać przystojnym” albo: „Petera, zwanego Glizdogonem, nie mogło
się nazwać przystojnym”.
Lily uważała, że to tylko dlatego, że miał szczęście zaprzyjaźnił się
z resztą Huncwotów- po „że” przecinek.
Może większość dziewczyn zgodziła by się na to, ale ona uważała to za żałosne- co
do cząstki by- piszemy łącznie kiedy jest w parze z osobową formą czasownika, a
osobno gdy jest z bezokolicznikiem.
Pietnastoletnia-
piętnastoletnia.
Rude włosy opadały na ramiona, na jasnej twarzy rozsypało
się
mnóstwo piegów.
Zielone jak szmaragdy oczy śledziły litery książki ,, Transmutacja IV stopień''-
można się lekko pogubić- w pierwszej części zdania musisz napisać, że
opadały na jej ramiona. I to „rozsypało się”… Nie pasuje. Jak już to „na jasnej
twarzy ktoś rozsypał mnóstwo piegów” albo „rozsypane były piegi”, chociaż to i
tak średnio brzmi… Jak już coś wymieniasz, to powinnaś kontynuować wszystko w
jednym zdaniu po przecinku. I na koniec- przytaczasz tytuł więc wymagany jest
dwukropek.
Sierpniowe słońce przedzierało się przez liście brzozy, pod
którą siedziała- przed „która”, „którą”, „której”… zawsze przecinek.
Przyłożyła rękę do czoła, żeby chroniąc oczy przed słońcem- połączenie
dwóch zdań:
a)Przyłożyła rękę do czoła
chroniąc oczy przed słońcem.
b)Przyłożyła rękę do czoła, żeby
ochronić oczy przed słońcem.
Poza tym przed „żeby” przecinek.
Poznała koślawe pismo Rogacza, którym na kopercie wypisane było ,,Lily Evans''.
Nie miała ochoty tego czytać, wiedziała, że to kolejne żałosne wierszyki.
Odrzuciła list na trawę, a sowa dziobnęła ją w palec.
-Ej!- krzyknęła, chociaż nie za bardzo ją to zabolało.
Podała sówce herbatnika, które jadła, a ta, zadowolona, rozłożyła skrzydła i odleciała- nie
za bardzo rozumiem to zdanie. Lily jadła herbatniki, czy to sówka zjadła
herbatnika? Dalej- wtrącenie „zadowolona”, więc przecinki.
Ruda posunęła się na kocu, żeby zrobić miejsce- brak zaimka. Komu miejsce? Mu miejsce.
-Wiesz kto został prefektem Gryffindoru?- zapytała uśmiechając się.- Dam
ci podpowiedź. Siedzi obok ciebie i powtarzała transmutację- o tym już wcześniej
mówiłam. Kropka po uśmiechając się i trochę dziwne mówić tak w czasie
przeszłym, nie? Tym bardziej, że obok jest „siedzi”, a nie „siedziała”.
Oznakę- w tym przypadku- odznakę.
Na pokątną-
to nazwa ulicy, więc z dużej litery.
Dziurawego kotła- Dziurawego Kotła.
Rodzice Rudej szli za nimi, skierowali się na zaplecze, gdzie
Severus stuknął różdżką w jedną z cegieł otwierając przejście na ulicę Pokątną.
Jak zwykle Pokątną
zapełniona była czarodziejami- Pokątna.
Kolorowe wystawy różniły się od mugolskich tym, że przedstawiały zupełnie inne
produkty.
Państwo Evans postanowiło odpocząć po zakupach, a Lily i Severusowi pozwolili aby
przez półtora godzinny pochodzili po ulicy Pokątnej.
Właśnie mieli zająć stolik, kiedy Lily ujrzała
samotnie siedzącego chłopaka z rzadkimi, blond włosami.
Choć- Tryb rozkazujący czasownika chodzić to chodź. "Choć" to spójnik, krótsza wersja "chociaż".
Mam nadzieję, że za nie długo nie zjawi się tu Potter- to brzmi trochę sztucznie, wiesz? Lepiej w ten sposób- "Mam nadzieję, że Potter się tu nie zjawi".
Siadaj, Sev- ZAWSZE, jak zwracamy się do kogoś, stawiamy przecinek.
Miał on orzechowe oczy, ukryte za okrągłymi okularami i
brązowe włosy, które co chwile mierzwił.
Gdy tylko wszedł, Lily poczuła dziwne ukłucie.
Ale jesteś śmieszny, Potter.
Hej, Lily!
Do zobaczenia, Remusie.
Snapa- zasada z odmianą nazwisk i imion po angielsku jest łatwiutka- jak nazwisko lub imię kończy się na samogłoskę np. Snape dodajemy apostrof i odmieniamy- Snape' a, Harry' ego; a jeśli kończy się na spółgłoskę piszemy normalnie- Jamesa, Pottera.
Lily była tak wkurzona na Jamesa, nie wiedziała co robi, był to po prostu odruch- mówiłam już o czasownikach i przecinkach, nie? Ach- i jeszcze po "Jamesa" wstawiłabym "że".
nie dokończonego- niedokończonego. Cząstkę "nie" na ogół piszemy razem, tylko w czasowniku jest inaczej. Niedokończony- przymiotnik.
Syriusz wybuchnął
śmiechem przypominający szczekanie psa- przypominającym i najlepiej "szczeknięcie".
Smacznego, Potter!
Przytkaj się, Łapo- przytkaj się? A nie lepiej "przymknij się"?
Lily siedziała na podłodze w łazience w Dziurawym kotle w czasie, gdy Severus płukał włosy w kranie.
I ona jeszcze go przepraszała!
Nie wiedział czy ma być zły na
siebie, czy na nią- "czy" jest spójnikiem po którym ani przed którym nie piszemy przecinka, chyba, że się powtarza więcej niż raz.
Siedziała tak rozmyślając, ku swojemu przerażeniu, wywnioskowała,
że myśli za dużo o Jamesie- a tak właściwie to co ma piernik do wiatraka? Płacze przez Snape' a i wnioskuje, że myśli za dużo o Rogaczu?
Lily, co się stało?
Lily wydawało się, że czyta w jej myślach.
Miała pewność, że James chce tylko się z nią umówić, żeby udowodnić, że żadna dziewczyna mu nie odmówi- po miała przydałoby się "jednak".
Dlaczego zakochani mają zawsze problemy?- pomyślała- źle zapisujesz myśli. Albo się pisze tak:
Dlaczego zakochani mają zawsze problemy?, pomyślała. Albo tak:
"Dlaczego zakochani mają zawsze problemy?"- pomyślała. Albo tak:
-Dlaczego kochani mają zawsze problemy?- pomyślała.
Muszę zwrócić ci uwagę na coś jeszcze- źle zapisujesz imiona angielskie.
Samantcha- Samantha. U nich nie ma "ch" jak u nas- wymawia się je jako "cz". A to jest Samanta, a nie Samancza.
Vicktoria- albo to jest Victoria albo Wiktoria. Nie ma takiego imienia jak Vicktoria. Tym bardziej, że ty różnie to zapisujesz- raz jest Viktoria, raz jest Victoire, raz jest Vicktoria... To są rożne imiona, a nie skróty do jednego.
No i "Gryffoni"- Gryfoni. To częsty błąd, ale nie mam pojęcia skąd się bierze. I raz piszesz Gryfoni z małej, a raz z dużej.
Co ja mam ci dać? Przykro mi, ale co dwie linijki jest błąd.
2/ 20 p
5. Dodatkowe punkty:
Nie mam za co ci dać. Naprawdę, nic nie przychodzi mi do głowy.
0/ 5 p
WERDYKT
Razem 20, 5 czyli ocena dopuszczająca.
Ehh… Mam nadzieję, że nie
oceniłam cię nazbyt surowo, ale nie potrafiłam inaczej. Proszę, nie zniechęcaj
się po mojej ocenie do pisania- piszesz ciekawie, wciągnęłaś mnie. Twoją piętą
Achillesową jest interpunkcja, ale to da się rozwiązać, wystarczy znaleźć betę.
Poleciały ci też punkty przy szablonie. Cały czas służę pomocą- mogę przesłać
ci mejle do bet i adresy szabloniarni. Znam ich pełno.
Co możesz zrobić? Czytaj, pisz,
czytaj, pisz i się nie zniechęcaj- skup się przede wszystkim na szlifowaniu swojego
stylu- wplataj opisy, wystrzegaj się powtórzeń, spróbuj wgłębić się w psychikę
bohaterów- efekty przyjdą z czasem. Dobrze zaczęłaś.
Sprawdzaj każdy swój rozdział
przed publikacją, najlepiej z góry napisz, jaki jest czas i miejsce akcji, żeby
potem wspomnieć o tym w tekście. Zrób sobie tabelę wydarzeń kilkanaście
rozdziałów do przodu. Zrób wykres wad i zalet bohaterów (wszystko musisz
uzasadnić), których ma być po równo. Tak samo defektów i walorów urody.
Zastanów się nad czarnym
charakterem, pamiętaj, że panuje wojna- nie może być zbyt kolorowo.
Cieszę się, że mogłam przeczytać
twojego bloga. Jest dobrze, chociaż wynik oceny może wcale o tym nie świadczy-
nagadałam się, więc jest dobrze. Kiedy nie ma o czym mówić, jest bardzo źle, a
jeśli cały czas o czymś nawijałam to znak, że nie zabrakło mi podczas czytania
wrażeń.
Życzę ci powodzenia w dalszym
pisaniu i dużo weny,
Caroline.
Subskrybuj:
Posty (Atom)